Ubrani w wojskowe mundury napastnicy, będący zapewne bojownikami talibskimi, zaatakowali w sobotę naczelne dowództwo armii pakistańskiej w mieście Rawalpindi w pobliżu stolicy Pakistanu Islamabadu, zabijając sześciu żołnierzy i biorąc kilkunastu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa jako zakładników - poinformowały władze.
Wcześniej podawały one, że czterech napastników zabito, a dwaj inni zostali okrążeni.
"Przetrzymują pewną liczbę naszych żołnierzy" - powiedział Reuterowi przedstawiciel władz bezpieczeństwa. Inny ich funkcjonariusz oświadczył: "Mamy do czynienia z wzięciem zakładników. Żądają zwolnienia niektórych swych towarzyszy".
Napastnicy podjechali białym mikrobusem z wojskowymi tablicami rejestracyjnymi pod główną bramę kompleksu dowództwa, a następnie otworzyli ogień i rzucili granatem do zbliżających się żołnierzy. Potem przez około 40 minut prowadzili z nimi wymianę ognia.
W trakcie incydentu zginęło sześciu mijających bramę żołnierzy, w tym brygadier i podpułkownik. Spośród napastników czterej zostali zabici, a pięciu przetrzymuje od 10 do 15 zakładników.
Jak poinformował wojskowy rzecznik, generał Athar Abbas, wśród zakładników nie ma wyższych dowódców armii lub wywiadu.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...