Ubrani w wojskowe mundury napastnicy, będący zapewne bojownikami talibskimi, zaatakowali w sobotę naczelne dowództwo armii pakistańskiej w mieście Rawalpindi w pobliżu stolicy Pakistanu Islamabadu, zabijając sześciu żołnierzy i biorąc kilkunastu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa jako zakładników - poinformowały władze.
Wcześniej podawały one, że czterech napastników zabito, a dwaj inni zostali okrążeni.
"Przetrzymują pewną liczbę naszych żołnierzy" - powiedział Reuterowi przedstawiciel władz bezpieczeństwa. Inny ich funkcjonariusz oświadczył: "Mamy do czynienia z wzięciem zakładników. Żądają zwolnienia niektórych swych towarzyszy".
Napastnicy podjechali białym mikrobusem z wojskowymi tablicami rejestracyjnymi pod główną bramę kompleksu dowództwa, a następnie otworzyli ogień i rzucili granatem do zbliżających się żołnierzy. Potem przez około 40 minut prowadzili z nimi wymianę ognia.
W trakcie incydentu zginęło sześciu mijających bramę żołnierzy, w tym brygadier i podpułkownik. Spośród napastników czterej zostali zabici, a pięciu przetrzymuje od 10 do 15 zakładników.
Jak poinformował wojskowy rzecznik, generał Athar Abbas, wśród zakładników nie ma wyższych dowódców armii lub wywiadu.
W sobotni wieczór 22 lutego siedem kościołów w Nowej Zelandii padło ofiarą podpaleń.
Części lwów i lampartów są sprzedawane na 80 proc. badanych rynków.
"Pomimo delikatnego stanu zdrowia, Ojciec Święty nadal myśli i modli się..."
Licznie obecni byli kardynałowie i pracownicy urzędów Stolicy Apostolskiej.