W Harmanli na południowym wschodzie Bułgarii, gdzie znajduje się największy w kraju ośrodek dla migrantów, kilkuset mieszkańców miasta protestowało w niedzielę przeciwko obecności placówki i planom jej rozbudowy. Ludzie domagają się przeniesienia ośrodka.
Na wiecu, zorganizowanym przez miejscowy komitet z udziałem nacjonalistycznej koalicji Front Patriotyczny (PF), lider komitetu Nikołaj Georgijew powiedział, że "nadszedł czas kategorycznie powiedzieć +nie+ ośrodkowi i obecności migrantów w mieście".
O ile miesiąc temu na analogicznej demonstracji ludność Harmanli domagała się przekształcenia ośrodka w tzw. placówkę zamkniętą, której mieszkańcy nie mieliby prawa swobodnie wychodzić i poruszać się po mieście, obecnie chcą zamknięcia ośrodka i przeniesienia go gdzieś indziej.
"Logiczne jest, by zamiast osiedlać w mieście migrantów o obcej dla miejscowej ludności kulturze, zapewnić im warunki bytu w ośrodkach w pobliżu granicy, którą nielegalnie przekroczyli" - stwierdził europoseł PF Angeł Dżambazki. Przypomniał, że według sondaży z połowy września, dwie trzecie Bułgarów uważa kryzys migracyjny za najpoważniejsze zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju.
Szczególne zaniepokojenie mieszkańców budzą plany rządu rozbudowy ośrodka, który od połowy września jest przepełniony. Obecnie jest w nim 2800 miejsc, a rząd przewiduje powięszenie go o dodatkowe 400. Do czasu przeniesienia ośrodka mieszkańcy domagają się, by ochronę pełniła policja, a nie prywatna firma ochroniarska, jak to ma miejsce obecnie.
Ponad połowa migrantów, znajdujących się w Harmanli, to Afgańczycy. Między nimi a pozostałymi mieszkańcami ośrodka, a także miejscową ludnością, często dochodzi do konfliktów i bójek.
Bułgarskie władze wielokrotnie w ostatnich tygodniach podkreślały konieczność uregulowania stosunków UE z Afganistanem i podpisania porozumienia o readmisji z tym krajem, gdyż wobec braku takiego porozumienia Afgańczyków nie można odsyłać z powrotem do kraju.
W niedzielę premier Bojko Borysow przestrzegł, że jeżeli na konferencji w Brukseli w przyszłym tygodniu, poświęconej Afganistanowi, nie dojdzie do porozumienia w tej sprawie, Bułgaria wycofa swój kontyngent z tego kraju.
Obecnie Bułgaria ma w Afganistanie 110 osób - inspektorów wojskowych szkolących afgańskie siły zbrojne. Część kontyngentu zapewnia ochronę lotniska w Kandaharze.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.