Jarosław Kaczyński powiedział w wywiadzie dla kilku europejskich gazet, że Polska "nie ugnie się" pod naciskiem tych, którzy zarzucają jej brak solidarności w sprawie uchodźców. Mówił też o "agresywności muzułmańskich migrantów, zwłaszcza wobec kobiet".
W opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla włoskiego dziennika "La Repubblica" i kilku innych europejskich gazet, w tym: "Die Welt", "El Pais" "Le Figaro", "Le Soir", "Tages-Anzeiger" Kaczyński pytany był też o węgierskie referendum, katastrofę smoleńską, opozycję i Lecha Wałęsę.
Odnosząc się do węgierskiego referendum w sprawie kwot migrantów na Węgrzech, uznanego za nieważne z powodu niskiej frekwencji, prezes PiS powiedział: "Nie sądzę, by (premier Viktor) Orban przegrał".
"Frekwencja 50 procent byłaby lepsza. Nasza partia jest absolutnie przeciwko wszelkiemu antysemityzmowi i rasizmowi, ale kto przybywa do jakiegoś kraju, musi respektować reguły, a państwo przyjmujące ma prawo tego wymagać"- mówił Kaczyński.
Następnie oświadczył: "Niektóre kraje europejskie zapominając o tych regułach wywołały konflikty. Inny problem: agresywność muzułmańskich migrantów, zwłaszcza wobec kobiet".
Pytany o to, jak odpowie na to, że Unia zarzuca Polsce brak solidarności, prezes PiS oznajmił: "Czujemy presję, ale się nie ugniemy. Kwestia ta to decyzje podjęte przez Angelę Merkel. Może za zaproszeniem wszystkich migrantów, by przyjechali do Europy, bez konsultacji z europejskimi partnerami, stało przekonanie o korzyściach dla niemieckiej gospodarki". "To fałszywa idea"- ocenił.
"A może chcieli wypchnąć Londyn z UE wzmacniając +Nie+ z powodu strachu przed migrantami. Ale Wielka Brytania to za trudny orzech do zgryzienia dla Niemców. UE i Niemcy zapominają łatwo, że ponad milion Ukraińców to uchodźcy przyjęci w Polsce"- zaznaczył Kaczyński podkreślając, że Polska nie zgodzi się na obowiązkowe kwoty uchodźców.
Na pytanie o katastrofę smoleńską, odparł, że oczekuje na rezultaty dochodzenia i że dotąd nie ma wyczerpujących wyjaśnień.
"Ambasada polska w Moskwie poprosiła wtedy o nowe działania w ramach śledztwa. Ówczesny minister spraw zagranicznych Sikorski i prawdopodobnie też ówczesny premier Tusk zablokowali prośbę do Moskwy. Zbyt dużo nieprawidłowych zachowań"- dodał.
Komentując krytykę ze strony byłego prezydenta Lecha Wałęsy, Kaczyński powiedział do dziennikarzy: "Po pierwsze nie traktujcie Wałęsy serio. To ofiara nowoczesnych czasów. Pełnił rolę lidera w Solidarności, ale było to możliwe w ówczesnym specyficznym kontekście".
"Poza tym: wielki deficyt intelektualny, wady charakteru, straszna przeszłość przeważyły nad zdolnością polityczną. Kilka razy się zdyskredytował"- podkreślił Kaczyński.
Mówiąc o siłach opozycji, w tym także o KOD, prezes PiS ocenił, że "niekiedy reprezentują grupy, które przy pomocy różnych nadużyć skorzystały z przejścia z komunizmu do demokracji".
Prezes Kaczyński pytany o to, co oznacza "kontrrewolucja", o której mówi razem z premierem Węgier, odparł, że to "program dobrze przygotowanych zmian". Jako priorytet wymienił "umocnienie narodowego kapitału", wzmocnienie siły nabywczej pieniądza, ograniczenie strachu przed biedą, zwłaszcza w rodzinach wielodzietnych.
"Nie jesteśmy zwolennikami interwencjonizmu państwowego, ale część gospodarki powinna zostać w rękach państwa. Chcemy więcej polskiego kapitału w gospodarce i bankach, już podjęliśmy kroki"- stwierdził prezes PiS. Zapewnił: "Jesteśmy szczęśliwi z zagranicznych inwestycji, ale chcemy przeniesienia gospodarki i finansów w polskie ręce".
Jako kolejny priorytet wskazał "umocnienie patriotyzmu i tożsamości narodowej", którym w jego ocenie "wyzwanie rzucał" poprzedni rząd.
"Poprawność ogranicza wolność słowa, religii, debaty, decyzji. Jesteśmy świadkami likwidacji demokracji ze strony grup nacisku. Sprzeciwiamy się temu, w Polsce i w Europie"- stwierdził prezes PiS dodając, że dlatego z Orbanem mówił o "kontrrewolucji".
Jarosław Kaczyński zaznaczył, że w Europie należy powrócić do koncepcji państwa narodowego jako "jedynej instytucji zdolnej zagwarantować demokrację i wolność, wielką różnorodność i żywotność kultur".
Przypomniał, że Polska zaproponowała zmianę traktatów europejskich, by umocnić państwa narodowe i wyeliminować "wszelką samowolę".
Następnie stwierdził: "Gorzka niespodzianka ze strony UE; uprzejmość wobec Ankary, brutalny język wobec Warszawy".
Odnosząc się do słów krytyki europejskich liderów pod adresem rządów PiS, Kaczyński oświadczył: "Nie chcą, żebyśmy rządzili. Jesteśmy niewygodni, +not correct+, a Polska jest wielkim krajem. Powiedziano mi, że Węgry są małe, mogą otrzymać pewne ustępstwa, ale nie Polska. A jednak jesteśmy członkiem UE i NATO, gospodarka rośnie".
"Ale kto nas atakuje, nie wygra. Polska pozostanie Polską"- dodał.
Jarosław Kaczyński wyraził też opinię, że albo Unia zostanie szybko zreformowana, albo "upadnie". "Albo reformy przy słuchaniu każdego państwa członkowskiego, albo rozpad" - ostrzegł prezes PiS.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"