Prokuratura w Kaliszu nadzoruje postępowanie przygotowawcze ws. narażenia pensjonariuszy domu opieki w Wolicy na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Decyzją wojewody wielkopolskiego nielegalny ośrodek został zamknięty w sobotę.
Ośrodek w Wolicy zamknięto w sobotę; decyzję podjął wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann, oceniając, że narażone jest zdrowie i życie pensjonariuszy.
O wszczęciu dochodzenia poinformował PAP w poniedziałek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim Marcin Kubiak.
Jak mówił, postępowanie przygotowawcze w sprawie narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pensjonariuszy Domu Schronienia dla Potrzebujących, Bezdomnych, Starszych im. błogosławionej Matki Teresy z Kalkuty w Wolicy nadzoruje prokurator rejonowy w Kaliszu.
Kubiak podkreślił, że przestępstwo to jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
"W ubiegły piątek, we wskazanej placówce, obecny wówczas prokurator, zabezpieczył dokumentację medyczną pensjonariuszy a także inną, m.in dotyczącą budynku. Przeprowadzono szczegółowe oględziny obiektu, w charakterze świadków przesłuchano osoby tam przebywające. Prokurator powołał biegłego w dziedzinie medycyny sądowej celem ustalenia aktualnego stanu zdrowia pokrzywdzonych, dotychczas przebywających w ośrodku" - tłumaczył Kubiak.
Dodał także, że powołany ekspert zgłosił zastrzeżenia w odniesieniu stanu zdrowia dwóch osób, które następnie przewieziono do szpitala.
"Prokurator w toku postępowania będzie weryfikować, czy nad pensjonariuszami sprawowano opiekę w sposób należyty, w tym czy zapewniono właściwe warunki bytowe, sanitarne, czy udzielano pokrzywdzonym w stosowanych czasie adekwatnych i kompleksowych świadczeń, również medycznych" - mówił prokurator.
Czynności sprawdzające sytuację w domu pomocy dla osób potrzebujących w miejscowości Wolica trwały od 20 września. W piątek wojewoda wielkopolski zarządził kontrolę w placówce; po przebadaniu pensjonariuszy, dwie osoby zostały przewiezione do szpitala. Równolegle w ośrodku trwała kontrola sanitarna oraz czynności dochodzeniowo-śledcze policji.
W sobotę wojewoda zdecydował o zamknięciu placówki. Jak informowano, decyzja była ostateczna i posiadała rygor natychmiastowej wykonalności. Na organ prowadzący ośrodek została nałożona również maksymalna kara finansowa w wysokości 20 tys. zł.
Również w sobotę odbyła się ewakuacja podopiecznych ośrodka w Wolicy. Z 26 osób, które znajdowały się w ośrodku, dwie trafiły do szpitala, dwie kolejne zostały przyjęte na oddział psychiatryczny, większość natomiast została przetransportowana do trzech DPS-ów, i Ośrodka Interwencji Kryzysowej. W placówce w Wolicy nadal przebywają dwie osoby, które podpisały oświadczenie woli o pozostaniu w ośrodku.
Ośrodek w Wolicy działał od września tego roku. O placówce, która jest prowadzona bez wymaganych zezwoleń poinformował wojewodę wójt gminy Godziesze Wielkie (pow. kaliski) Józef Podłużny. Wójt zwrócił się także z prośbą o podjęcie działań w celu ustalenia, czy budynek, w którym prowadzona jest działalność, spełnia ustawowe wymogi. Wojewoda zwrócił się wówczas o informacje m.in. do inspekcji sanitarnej, nadzoru budowlanego, policji oraz straży pożarnej, a także do organu prowadzącego placówkę - do Zwierzchnika Kościoła Starokatolickiego w RP.
W ub. tygodniu, w czwartek po kontroli służb w trybie natychmiastowym zamknięto także Dom Schronienia Samotnych i Potrzebujących oraz Samotnej Matki w Zgierzu, k. Łodzi. Działalność placówki, prowadzonej także przez Kościół Starokatolicki w RP i również bez wymaganego zezwolenia wojewody, związana była z całodobową opieką nad osobami niepełnosprawnymi, przewlekle chorymi lub osobami w podeszłym wieku.
W środę łódzka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci kilkorga podopiecznych tego ośrodka.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.