W Polsce rocznie stosowanych jest ok. 15 tys. podsłuchów - oceniają eksperci. Ich zdaniem problemem jest jednak nie liczba tego typu czynności, ale brak odpowiedniej kontroli m.in. ze strony sędziów, którzy wydają zgodę na ich stosowanie. W Sejmie trwają prace nad ustawą, która ma to zmienić.
Kwestie związane ze stosowaniem podsłuchów od dawna budzą dyskusje. Rozgorzały na nowo po tym, jak sobotnia "Rzeczpospolita" ujawniła, że ABW, badając sprawę domniemanego handlu aneksem do raportu o WSI, nagrała rozmowę dziennikarza "Rzeczpospolitej" Cezarego Gmyza oraz Bogdana Rymanowskiego z TVN, prowadzoną z telefonu Wojciecha S. (podejrzanego o powoływanie się na wpływy w komisji weryfikacyjnej i ujawnienie tajemnicy państwowej), któremu założono podsłuch.
Jak powiedział w poniedziałek PAP b. wiceminister SWiA i jeden z ekspertów pracujących przy ustawie o czynnościach operacyjno-rozpoznawczych Zbigniew Rau, obecnie w Polsce podsłuchy może stosować dziewięć służb - policja, Straż Graniczna, ABW, CBA, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Służba Wywiadu Wojskowego, Agencja Wywiadu, Żandarmeria Wojskowa i Wywiad Skarbowy Ministerstwa Finansów. To, w jakim zakresie i w jaki sposób mają być stosowane, regulują natomiast przepisy zawarte w ustawach dotyczących poszczególnych formacji.
"Konieczne jest więc przede wszystkim wypracowanie kompleksowej ustawy dotyczącej czynności operacyjno-rozpoznawczych, a więc m.in. stosowania podsłuchów, współpracy z agentem, maskowania czy technik operacyjnych. To miałby być niewielki akt prawny, który spełniałby rolę informacyjną dla społeczeństwa i byłby też swoistą gwarancją. Przewidujemy bowiem zapis, zgodnie z którym liczba podsłuchów byłaby jawna i co roku do 31 marca, przed Sejmem przedstawiane byłoby sprawozdanie dotyczące tej kwestii" - powiedział Rau.
"Czynności operacyjno-rozpoznawcze powinny zostać ucywilizowane, ale jak nie ma aktu normatywnego w tym zakresie, to jak je cywilizować?" - dodał.
Zgodnie z polskim systemem prawnym są dwa rodzaje podsłuchów - operacyjny, który realizują służby, np. ABW, policja, CBA za zgodą prokuratora i sądu (w takim przypadku służby selekcjonują materiał z podsłuchu i niszczą to, co nie jest związane z przestępstwem - PAP) i procesowy - w tym przypadku o zgodę na podsłuch po wszczęciu śledztwa występuje do sądu prokurator (on też selekcjonuje materiał dowodowy, a sąd decyduje o zniszczeniu materiałów niezwiązanych ze sprawą - PAP).
Jak podkreślił Rau, jednym z najpoważniejszych problemów w tym zakresie jest brak odpowiedniego przeszkolenia prokuratorów, a także sędziów, którzy wnioski m.in. o podsłuchy zatwierdzają. Tą kwestie również ma uregulować przygotowywana ustawa.
"Jeżeli sędzia nie ma zielonego pojęcia o tym, co to są prace operacyjne, bo nikt go nie szkoli, to jak on może kontrolować takie wnioski. Sędzia powinien wiedzieć np. jak się robi podsłuch, jak się go zakłada i jak się go zdejmuje. Czasami jest taka sytuacja, że sąd daje zgodę na podsłuch, a nie daje jej np. na jego założenie - a bywa, że w tym celu trzeba wejść do czyjegoś mieszkania" - dodał Rau.
Zaznaczył także, że według informacji, które do niego docierają, sędziowie akceptują aż 95 proc. z przedstawianym im wniosków o podsłuch. "Dla mnie niepokojącym zjawiskiem nie jest więc liczba podsłuchów stosowanych w Polsce - bo ok. 15 tys. rocznie to nie jest dużo na 38 mln obywateli - a mała liczba wniosków, jakie odrzucają sędziowie. Wolałbym, żeby selekcja była większa" - powiedział. "Sędzia powinien też wiedzieć, że podsłuch jest instytucją ostateczną i znać katalog czynności, które powinny zostać wykonane wcześniej" - dodał.
Jak powiedział, w Polsce powinien też istnieć organ, który mógłby kontrolować i nadzorować stosowanie wszystkich tego typu operacji tak jak np. w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Stanach Zjednoczonych. "Taki model jest jednak nierealny, choć być może taka rola w jakimś zakresie będzie przypadać prokuratorowi generalnemu (po rozdzieleniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego - PAP)" - dodał.
Opracowywana ustawa ma też zwiększyć kontrolę sejmowej komisji ds. służb specjalnych nad czynnościami operacyjno-rozpoznawczymi prowadzonymi przez służby.
Także zdaniem Adama Bodnara z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka niedostateczna kontrola ze strony sędziów i stosowanie podsłuchów w ramach kontroli operacyjnych, mogą być problematyczne. Chodzi o sytuacje, kiedy służby tłumacząc to obawą utraty informacji lub zatarcia dowodów występują o zgodę do prokuratura generalnego, a na uzyskanie zgody sądu mają pięć dni od rozpoczęcia podsłuchu. "Jeśli sąd tego nie zatwierdzi, wszystkie zebrane materiały muszą zostać zniszczone, ale mamy podejrzenie, że sądy zatwierdzają większość takich wniosków. Więc albo służby są tak świetne, albo nie ma dobrej kontroli ze strony sędziów" - dodał.
Jednocześnie jego zdaniem twierdzenie, że służby w Polsce w zakresie czynności operacyjnych działają na zasadzie "wolnoamerykanki" jest za daleko idące. "Przepisy prawa są, pytanie tylko, czy są one szczelne, czy też pozwalają, by uprawnienia służb mogły być stosowane zbyt często i niepotrzebnie" - podkreślił. Przypomniał, że zdaniem Fundacji Helsińskiej informacje dotyczące liczby stosowanych w Polsce rok rocznie podsłuchów powinny być jawne. Fundacja występowała już o takie informacje m.in. do ABW i CBA, a ponieważ ich nie uzyskała, złożyła skargi do warszawskiego Sądu Administracyjnego.
Obaj eksperci podkreślali również w rozmowie z PAP, że zgodnie z obowiązującymi prawem materiały zebrane podczas podsłuchu, a nie związane z daną sprawą, powinny być niezwłocznie niszczone. Jak mówi Rau, takie dodatkowe informacje niszczy się po zakończeniu kontroli operacyjnej, zawsze bowiem istnieje ryzyko zniszczenia czegoś co może okazać się ważne i czego nie będzie można później zweryfikować. "Dane, które na pewno nie są związane ze sprawą, np. dot. życia seksualnego czy poglądów religijnych danej osoby powinny być jednak niszczone niezwłocznie" - dodał.
Prace nad ustawą o czynnościach operacyjno-rozpoznawczych trwają od lipca 2007 r., kiedy minister SWiA powołał zespół ekspertów. Punktem wyjścia do trwających prac w podkomisji powołanej przez sejmową Komisję Administracji i Spraw Wewnętrznych, był natomiast poprawiony projekt posłów PO - przygotowany jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...