"Mam na imię Julia i w wieku 14 lat zostałam zgwałcona przez przyjaciela rodziny" - tak zaczyna swoje świadectwo na blogu na stronie "Save the 1".
Dziewczyna pisze, że pamięta dzień, w którym dowiedziała się, że jest w ciąży. Była przerażona.
"Pamiętam łzy, strach, miałam 14 lat. Nie miałam chłopaka. Nie wiedziałam nic o dzieciach ani o macierzyństwie" - pisze. Jedynym medium społecznościowym był dla niej Facebook. To tam pewnego dnia dotarła do strony "Salvar el 1", czyli hiszpańskiej wersji strony "Save the one" ("Uratuj jedno").
Dziewczyna wspomina, że przeczytała mnóstwo świadectw, które poruszyły ją do głębi.
"Nigdy nie myślałam o aborcji, ale rozważałam oddanie tego dziecka do adopcji, bo nie czułam się gotową, by zostać matką w tak młodym wieku".
Zmieniła jedna zdanie. "Pomimo tego, że sama byłam dzieckiem, postanowiłam zatrzymać córkę, bo tak jak ja, była niewinna. [..] Moja piękna córeczka urodziła się kilka dni po moich 15 urodzinach". Julia nadała dziewczynce imiona Mia Victoria. Mała ma ponad miesiąc, a dziewczyna uczy się bycia mamą. "Nikt mnie nie zmuszał, by ją zatrzymać, nikt mnie też nie zmuszał, by ją zabić".
Aborcja nigdy nie była w jej planach, pomimo że w Argentynie, z której pochodzi, aborcja dla ofiar gwałtu jest za darmo.
"Jeśli rozważasz aborcję, proszę powiedz życiu tak, ponieważ gdy jesteś w ciąży, to już nie jest to tylko twoje ciało - jest jeszcze ktoś, niewinne ciało, które bardzo chce żyć". Dodaje, że jej córka to dar.
Dziewczyna zaczęła być stałą czytelniczką "Salvar el 1", tam też poznała inną matkę, której historia jest bardzo podobna do jej.
Julia od pewnego czasu jest także blogerką "Salvar el 1".
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.