Pełna dzieł architektury i sztuki Umbria po trzęsieniu ziemi nie poradzi sobie bez pomocy z zagranicy - powiedziała Marica Mercalli, nadzorująca zabytki w tym włoskim regionie. Rząd w sprawie odbudowy liczy na zrozumienie ze strony UE.
Po serii wstrząsów z 26 i 30 października zniszczonych jest ponad 100 miasteczek w regionach Umbria i Marche. Ok. 40 tys. osób jest bez dachu nad głową.
"Potrzeba czasu, pieniędzy, ludzi. Nie potrafię nawet oszacować, w ilu miejscach będą prowadzone prace" - przyznała Mercalli w rozmowie z dziennikiem "La Stampa". "To epokowa katastrofa. Jeśli nie otrzymamy pomocy z zagranicy, nigdy nie damy sobie rady" - dodała.
Szefowa biura nadzoru nad zabytkami archeologii i kultury w Umbrii poinformowała, że inżynierowie już pracują nad projektem odbudowy zniszczonej bazyliki św. Benedykta w Nursji. Termin rozpoczęcia prac zależy od tego, jak długo będą utrzymywały się wstrząsy wtórne - zastrzegła.
Wstrząsy w środkowych Włoszech nie ustają. Od północy w czwartek w ciągu kilkunastu godzin zanotowano ich około 100. Najsilniejszy miał magnitudę 4,8 i był odczuwalny również w Rzymie.
Wcześniej ministerstwo kultury podało wstępne dane o tym, że zniszczeniu w różnym stopniu uległo ok. 5 tys. zabytków. Premier Matteo Renzi, apelując do Unii o zainteresowanie sytuacją we Włoszech w związku ze skalą zniszczeń, oświadczył: "Europa ma dzisiaj siedzibę w Nursji". "Miasteczka są duszą naszego kraju" - dodał.
Minister infrastruktury Graziano Delrio powiedział radiu RAI, że rząd "bardzo wierzy w zdolność Komisji Europejskiej do zrozumienia tej nadzwyczajnej sytuacji". Tak odpowiedział na pytanie o reakcję, jakiej ze strony Unii oczekuje rząd na wniosek o zgodę na większą elastyczność budżetową w związku z wydatkami na odbudowę po trzęsieniu.
"Potrzeba wiele pieniędzy, bo w ciągu ostatnich 20 lat mało inwestowaliśmy w zabezpieczenia" - ocenił Delrio. Według podanych przez niego wstępnych szacunków odbudowa będzie kosztować od 4 do 7 mld euro rocznie.
Po serii wstrząsów powróciła dyskusja na temat stanu technicznego włoskich szkół. W najnowszym raporcie włoska Liga Ochrony Środowiska (Legambiente) podała w czwartek, że prawie 90 proc. placówek oświatowych zbudowano, zanim w życie weszły normy antysejsmiczne. 40 proc. wszystkich szkół znajduje się na obszarach aktywności sejsmicznej.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.
W Dar es Salaam w Tanzanii spotkali się przywódcy krajów Afryki Wschodniej.