Zdaje się, że powoli już wszyscy mają dość polsko-polskiej wojny. Tylko jak ją zakończyć?
Po raz kolejny 11 listopada mogliśmy zobaczyć, jak bardzo Polacy są podzieleni. Nawet w sumie to samo świętować nie potrafię razem. Kiedy to się zaczęło? Na większą skalę z jakieś 12 lat temu, choć początków można się doszukiwać gdzieś w pierwszej połowie lat 90. ubiegłego wieku. POPiS nie wypalił. I zaczęły się wzajemne oskarżenia. Kto bardziej winny? Nie mam jeszcze sklerozy, więc mam też i swoją opinię na ten temat. Ale że moje oceny mogą nie być sprawiedliwe, przemilczę. Ktoś to zaczął, ktoś nie pozostał dłużny, no i tak to się jakoś rozpętało. Apogeum osiągnęło po 10 kwietnia 2010 roku. Też nie chcę wytykać, kto nie potrafił się uczciwie w tej niewątpliwie trudnej sytuacji znaleźć. Rowy zostały wykopane. Ci po drugiej ich stronie to – w zależności od opcji – same oszołomy albo sprzedawczyki. Nawet tym, którzy próbowali łagodzić nastroje przybito na czoło odpowiedni stempelek. Czy ten spór można jakoś zakończyć?
Zarówno władza jak i opozycja chętnie mówi dziś o konieczności zakopywania rowów dzielących społeczeństwo. Słyszę o tym już od dobrych kilku lat. Ale to tylko słowa. Szczere tak naprawdę tylko u tych, którzy w owym sporze nie uczestniczą. Ci weń zaangażowani nie wsypią do tych rowów więcej, niż mają brudu za paznokciami. No po co, przecież mają rację, nie? I za nimi stoi cała mądrzejsza część Polaków.
Dopóki z obu stron będą padały słowa w stylu, że jeśli my nie rządzimy to nie ma demokracji, albo że jeśli nie do nas należy władza, Polska poniekąd nie jest niepodległa, żadnych dzielących społeczeństwo rowów nie zakopiemy. No, chyba że chodzi o to, by owe rowy zakopać razem z politycznymi przeciwnikami.
Cóż powiedzieć? Niestety, póki co wygląda na to, że obie strony innego pomysłu na zakopanie tych rowów nie mają.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.