W Awinionie odbyła się beatyfikacja o. Marie-Eugène’a od Dzieciątka Jezus.
W imieniu Papieża uroczystościom przewodniczył kard. Angelo Amato, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Nowy błogosławiony był francuskim karmelitą bosym. Żył w latach 1894-1967. Zasłynął jako popularyzator duchowości świętych karmelu, a w szczególności Teresy z Lisieux. Niekiedy bywa wręcz nazywany jej teologiem. Pełnił też ważne funkcje w swym zakonie. Założył instytut świecki Notre-Dame de Vie, do którego należą też kapłani.
O jego spuściźnie rozmawialiśmy w Awinionie z wicepostulatorem jego sprawy ks. Etiennem Michelin. Powiedział:
- Jego dziedzictwo można sprowadzić do trzech spraw. Po pierwsze, nie ma żadnych warunków wstępnych, by zbliżyć się do Boga, bo to On zbliżył się do nas. On bardziej pragnie naszego szczęścia niż my sami. A zatem odkąd Jezus umarł i zmartwychwstał, w życiu nie ma impasu, zawsze możemy wejść na drogę szczęścia. O. Marie-Eugène sam to realizował w ten sposób, że zawsze stawiał modlitwę w centrum swego życia. Mawiał: im więcej macie pracy, tym więcej macie się modlić. Druga sprawa, to Duch Święty. Dla niego chrześcijanin to współpracownik i przyjaciel Ducha Świętego, a Kościół to ludzie, którzy dali się pochwycić Duchowi Świętemu i w każdej chwili chcą żyć pod Jego wpływem. A trzecia sprawa, to przekonanie, że ten świat, który jest coraz bardziej zglobalizowany i zagubiony, w którym ludzie tracą swe korzenie, będziemy mogli rzeczywiście zmienić, im bardziej będziemy zakorzenieni w tym, czym naprawdę jesteśmy, czyli świątynią, w której mieszka Bóg.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.