Władze Filipin wykluczyły w niedzielę wypłacenie jakiegokolwiek okupu za uwolnienie irlandzkiego księdza, uprowadzonego 11 października na południu kraju, zapewniły jednak, że będą kontynuować wysiłki mające na celu uwolnienie.
"Przekazanie pieniędzy za 79-letniego ojca Michaela Sinnotta byłoby sprzeczne z naszą polityką" - powiedział Cerge Remonde, rzecznik prezydent Glorii Macapagal-Arroyo. "Zrobimy wszystko, by doprowadzić do jego uwolnienia" - dodał.
Jak zaznaczył, siły bezpieczeństwa kontynuują poszukiwania księdza na wyspie Mindanao na południu kraju, a pomaga w nich nawet rebeliancka organizacja Islamski Front Wyzwolenia Moro.
Porywacze katolickiego księdza-misjonarza przekazali w sobotę film wideo, na którym porwany twierdzi, że za jego zwolnienie żąda się 2 mln dolarów okupu. W nagraniu Sinnott apeluje słabym głosem do Macapagal-Arroyo, irlandzkiego rządu, swych kolegów misjonarzy oraz przyjaciół, by "pomogli mu, by mógł się stąd jak najszybciej wydostać".
Napastnicy, zapewne islamscy ekstremiści, zaatakowali dom misjonarza w pobliżu Pagadian na wyspie Mindanao. Sześciu mężczyzn przeniosło księdza do samochodu, który później znaleziono porzucony i podpalony. Następnie porywacze wraz z księdzem wsiedli do małej łodzi i odpłynęli.
"Sejm przypomina ich jako żywe postaci reprezentujące wolną Polskę".
Kraj pogrążony jest w kryzysie humanitarnym o oszałamiających rozmiarach.
Chiny pokazują w ten sposób, że Afryka jest dla nich ważnym partnerem.