Co najmniej 47 osób zginęło, a 115 zostało rannych w środę w zamachu samobójczym koło bazy wojskowej w Gao na północy Mali - podały malijskie władze, na które powołuje się Reuters. Wśród ofiar śmiertelnych jest pięciu zamachowców. Według AP zginęło ponad 50 osób.
Wśród rannych są żołnierze i dawni bojownicy.
Na razie nikt nie wziął odpowiedzialności za atak, ale podejrzenie pada - jak wskazuje agencja Associated Press - na ekstremistów islamskich, którzy sprzeciwiają się zawartemu w 2015 r. porozumieniu pokojowemu między malijskim rządem a dawnymi bojownikami.
Według rzecznika armii Diarrana Kone jest to najkrwawszy atak w ciągu ostatnich kilku lat w tym zachodnioafrykańskim kraju.
W bazie stacjonują wojska rządowe Mali i członkowie różnych rywalizujących ze sobą prorządowych grup zbrojnych, które wspólnie patrolują niespokojne pustynne rejony na północy kraju zgodnie z porozumieniem pokojowym zawartym pod auspicjami ONZ.
Mali pogrążyło się w chaosie w 2012 roku, kiedy powiązani z Al-Kaidą islamiści wykorzystali wojskowy zamach stanu w Bamako do zawłaszczenia separatystycznej rebelii Tuaregów i zajęcia północy kraju. Latem 2013 roku do Mali zostały skierowane siły ONZ mające pomóc w normalizacji sytuacji.
W Mali wciąż dochodzi jednak do aktów terroru i potyczek między rywalizującymi ze sobą o wpływy ugrupowaniami zbrojnymi, ostatnio między prorządową milicją Gatia a tuareskimi separatystami na północy. W ostatnim okresie wzmogła się aktywność ugrupowań islamistycznych, które wykorzystują oporne wdrażanie procesu pokojowego w kraju do eskalacji napięć między zamieszkującymi go grupami etnicznymi.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.