Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso finalizuje prace nad kształtem nowego kolegium unijnych komisarzy. Wciąż brakuje mu czterech - podała w piątek rzeczniczka KE Pia Ahrenkilde Hansen.
Przesłuchania nowych komisarzy mają się odbyć w Parlamencie Europejskim między 11 a 15 stycznia, a głosowanie w sprawie składu nowej KE na sesji w Strasburgu około 20 stycznia - tak, by nowa KE mogła rozpocząć pracę od 1 lutego. W przypadku, gdyby jakiś komisarz nie spodobał się europosłom i trzeba było szukać nowego kandydata, możliwe będzie przeprowadzenie dogrywki głosowania na tzw. minisesji PE w Brukseli pod koniec stycznia.
Barroso jeszcze w czwartek na konferencji prasowej po szczycie "kadrowym" UE sam poinformował, że pięć krajów nie zgłosiło mu kandydatów na komisarzy. W piątek rano kandydaturę dosłała Grecja (Maria Damanaki z partii socjalistycznej PASOK), a więc niewiadome dotyczą już tylko czterech krajów: Holandii, Rumunii, Danii i Malty - poinformowały PAP źródła w KE.
"Wygląda na to, że w nowej Komisji zasiądzie około 8-9 kobiet" - cieszył się w czwartek Barroso na wieść o nominacji brytyjskiej baronessy Catherine Ashton na szefa unijnej dyplomacji. Ashton zasiądzie w KE jednocześnie w randze wiceprzewodniczącej, jako brytyjska komisarz.
Dziennikarzy oczywiście najbardziej ciekawi podział tek. Zgodnie z Traktatem z Lizbony jest to zadanie należące do wyłącznych kompetencji przewodniczącego KE. Wiadomo jednak, że na Barroso presję w tej sprawie wywierają przywódcy państw członkowskich. Większość chciałaby mieć silną tekę w Komisji, a za takie uważa się teki gospodarcze, jak rynek wewnętrzny, konkurencja, handel zagraniczny czy przemysł.
"Wszystkie teki są ważne. Przewodniczący Barroso jeszcze ich nie rozdzielił, pracuje nad tym" - powiedział Pia Ahrenkilde Hansen.
Z Polski komisarzem ma być europoseł Janusz Lewandowski (PO). W KE nieoficjalnie mówi się, że ma największe szanse na budżet. Jedno jest pewne: Lewandowski nie będzie komisarzem ds. kultury i edukacji. A to dlatego, że Polak Jan Truszczyński został właśnie mianowany dyrektorem generalnym dyrekcji w KE ds. kultury, edukacji i wielojęzyczności (obejmie obowiązki od 1 maja 2010 r.). W Komisji obowiązuje bowiem zasada, że komisarz nie może być tej samej narodowości co dyrektor generalny w danej dziedzinie.
Jeżeli chodzi o rynek wewnętrzny, to niewykluczone, że dostanie go komisarz z Luksemburga Viviane Reding, która zabłysnęła w ostatniej KE jako komisarz ds. telekomunikacji, obniżając radykalnie ceny za roaming w UE. Luksemburg zgłosił ją na kolejną kadencję, a Barroso zapowiadał wcześniej, że będzie chciał wynagrodzić te kraje, które wyślą mu kobiety. Portugalczyk zabiega usilnie o jak największy parytet w KE.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.