To dobrze, że chcą wiedzieć, jaki jest ich status w Kościele. Czy mogą naprawić coś, co kiedyś im nie wyszło - mówi o małżonkach zainteresowanych uznaniem ważności zawartego małżeństwa na łamach dziennika Polska-Gazeta Wrocławska ks. Tadeusz Dąbski.
„W sądach kościelnych na Dolnym Śląsku co roku przybywa procesów o stwierdzenie nieważności małżeństwa, co wielu nazywa mylnie "kościelnymi rozwodami” (coś takiego nie istnieje). Albo „unieważnieniem małżeństwa” (do czegoś takiego Kościół nie ma prawa). „Sąd kościelny może jedynie zbadać i stwierdzić, czy konkretne małżeństwo zostało zawarte w sposób ważny czy też nie" - zwraca uwagę Agata Grzelińska. We Wrocławiu w tym roku przyjęto 135 spraw. W Legnicy, gdzie toczą się procesy osób z diecezji legnickiej i świdnickiej, prowadzonych jest ok. 100 procesów. Jeszcze w 2003 r. odbywało się ich 50-60.
- Ludzie są dziś bardziej świadomi. To naturalny proces. Coraz więcej osób ma odwagę przyjść i pytać - mówi ks. prof. dr hab. Wiesław Wenz, oficjał Metropolitalnego Sądu Kościelnego we Wrocławiu. - To dobrze, że chcą wiedzieć, jaki jest ich status w Kościele. Czy mogą naprawić coś, co kiedyś im nie wyszło. Ks. dr Tadeusz Dąbski, oficjał sądu kościelnego w Legnicy, dodaje, że powodem jest też rosnąca liczba rozwodów cywilnych.
Księża przyznają, że najczęściej o proces starają się ludzie myślący o kolejnym związku. - Ostatnio najczęściej podawanym powodem jest psychiczna niezdolność do podjęcia i wypełniania istotnych obowiązków małżeńskich - mówi ks. prof. Remigiusz Sobański z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Jak czytamy, koszty sprawy zależą od wysokości dochodu, ale nie przekraczają jednej miesięcznej pensji. Kancelarie prawne próbują przekonywać, że warto wynająć adwokata. - To nadużycie ze strony kancelarii, bo cywilni adwokaci nie mogą występować w sądzie kościelnym - podkreśla ks. Dąbski.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.