30 kilogramów marihuany i ponad 900 krzaków konopi indyjskich znaleźli policjanci z CBŚ na terenie jednej ze wsi w województwie opolskim. Na miejscu zatrzymano dwóch mężczyzn, a w Łodzi - 26-letnią kobietę. Grozi im do 15 lat więzienia.
Jak poinformowała w poniedziałek PAP podinsp. Joanna Kącka z łódzkiej policji, pod koniec listopada policjanci z CBŚ wkroczyli na teren gospodarstwa w powiecie nyskim. Zatrzymali na miejscu dwóch mężczyzn - 55-latka z Nysy i 32-letniego łodzianina - którzy właśnie ścinali krzaki konopi.
W piętrowym budynku gospodarczym znaleziono ponad 900 doniczek z tą rośliną. Około 600 nadawało się już do ścięcia. "Uprawa była profesjonalnie przygotowana, tak aby zapewnić najlepsze warunki wegetacji. Organizatorzy trwającego od co najmniej trzech miesięcy procederu zapewnili sprzęt do wentylacji, nawadniania, a także naświetlania" - relacjonowała Kącka.
W budynku mieszkalnym policjanci zabezpieczyli kilkadziesiąt ściętych roślin, a w piwnicy ujawnili zaadaptowane na potrzeby suszarni pomieszczenia i ok. 30 kilogramów marihuany. Ta ilość narkotyków została uzyskany z ponad 1500 krzewów.
W Łodzi policjanci zatrzymali 26-letnią konkubinę producenta narkotyków. W piwnicy domu znaleziono także niemal 320 gramów kokainy, ponad pół kilograma marihuany, a także wagę elektroniczną służącą do porcjowania narkotyków.
Cała trójka usłyszała zarzuty produkcji i handlu narkotykami. Za wytwarzanie znacznych ilości środków odurzających grozi kara nawet 15 lat pozbawienia wolności. Prowadząca śledztwo w tej sprawie Prokuratura Apelacyjna w Łodzi wystąpiła do sądu o aresztowanie obu mężczyzn. Na poczet grożących kar zarekwirowano dwa samochody podejrzanych - kia carnival oraz mercedesa.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.