- Dla nas byłoby to samobójstwem - podkreśla chaldejski patriarcha Raphael Sako.
Chrześcijanie w Iraku zdecydowanie sprzeciwiają się projektowi utworzenia w tym kraju etnicznych i wyznaniowych enklaw. „Dla nas byłoby to samobójstwem” – podkreśla chaldejski patriarcha Raphael Sako. Jego zdaniem, zachęcając chrześcijan, by nie wracali do swych domów, lecz czekali na usytuowanie ich w jakiś getcie, dąży się w istocie do ich definitywnego wywłaszczenia, a co za tym idzie, usunięcia z Iraku.
Obiecuje się nam międzynarodową ochronę, ale w praktyce w razie potrzeby, kto nas obroni – pyta retorycznie abp Sako, przypominając trwającą już od kilkunastu lat zagładę chrześcijan w Iraku. Jego zdaniem na dziś dla chrześcijan istnieje tylko jedno możliwe rozwiązanie: powrót do swych domów i odbudowywanie więzi społecznych z muzułmańskimi sąsiadami.
„W tej chwili, w tym okresie przejściowym i bardzo niestabilnym, najlepszym rozwiązaniem dla chrześcijan jest powrót do swych miast i wiosek, do swych domów, by zachować swą ziemię i swój majątek. Tam na miejscu, na szczeblu lokalnym trzeba zabiegać w pierwszym rzędzie o dobre relacje z sąsiadami i pokojowe współistnienie. To jedyne możliwe rozwiązanie, a zarazem najbardziej naturalne. Nie możemy liczyć na ochronę międzynarodową. Nie zgadzamy się na tworzenie regionów autonomicznych i porzucanie swych domów. Chrześcijanie nie mogą pozwolić, by inni zajmowali ich wioski i domy. To byłby koniec. My natomiast pomagamy im odbudować to, co zostało zniszczone. Małymi krokami oczywiście. Trzeba wiele odwagi, by rozpocząć swe życie na nowo” – powiedział w rozmowie z Radiem Watykańskim chaldejski patriarcha Babilonii.
Abp Sako przyznaje, że istnieją oczywiście powody do obaw. Już po odparciu Państwa Islamskiego, można napotkać imamów, którzy wzywają swych wiernych do nienawiści względem chrześcijan, traktowania ich jak niewiernych. Zdaniem chaldejskiego patriarchy trzeba się temu zdecydowanie przeciwstawić.
Grób został udostępniony wiernym w niedzielę rano. Przed bazyliką ustawiają się długie kolejki.
Do awarii doszło ok. godz. 12.30. W Madrycie nie działają m.in. sygnalizacja świetlna i metro.
Uprawnionych do głosowania jest 135 kardynałów, którzy nie ukończyli 80 lat.
Obowiązujące zasady mają uwolnić proces wybory papieża od nacisków władz świeckich.
Nieoficjalnie wiadomo, że kardynałowie są za tym, by zaczęło się ono 5 lub 6 maja.
Jednocześnie powiedział, żę jest zaskoczony i zawiedziony dalszym rosyjskim bombardowaniem Ukrainy.