Chrześcijańska liturgia zachowała nie tylko żydowski styl modlitwy, ale nawet pewne hebrajskie słowa, poczynając właśnie od Amen, które w chrześcijańskiej liturgii spotykamy niewątpliwie najczęściej.
„Błogosławiony jesteś, Panie, Boże wszechświata, karmiący cały świat w dobroci swojej, w życzliwości, w łasce i w miłosierdziu. Bóg daje chleb wszelkiemu ciału, gdyż Jego łaska jest wieczna. I przez dobroć Jego wielką nigdy nam nie brakło i oby nam nie zabrakło pożywienia na wieki. Przez wzgląd na Imię Jego wielkie, bo On wszystkich żywi i utrzymuje przy życiu, i wyświadcza dobro wszystkim, i zapewnia pożywienie wszystkim istotom, które stworzył. Błogosławiony jesteś, Panie, który żywisz wszystko”.
Styl żydowskiej berakah, który spotykamy w posoborowych modlitwach mszalnych na przygotowanie darów, nie jest jednak tylko naśladownictwem judaizmu. Całe Pismo Święte pełne jest wzmianek o błogosławieniu Boga czy wprost tego typu tekstów modlitewnych – i to nie tylko Stary, ale też Nowy Testament. Przypomnijmy chociażby ewangeliczny kantyk Zachariasza, zaczynający się od słów:
„Błogosławiony Pan, Bóg Izraela” (Łk 2, 68 nn),
radosne wołanie Pana Jezusa:
„Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom” (Mt 11, 25; Łk 10, 21)
czy też dziękczynną modlitwę św. Pawła z Drugiego Listu do Koryntian:
„Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy, Ten, który nas pociesza w każdym naszym ucisku, byśmy sami mogli pocieszać tych, co są w jakimkolwiek ucisku, tą pociechą, której doznajemy od Boga” (2 Kor 1, 3-5).
Ten styl modlitwy chrześcijanie kontynuowali w następnych wiekach, co poświadcza wiele zachowanych tekstów. Np. w pochodzącej z III stulecia Tradycji Apostolskiej czytamy takie błogosławieństwo pierwocin ziemi:
„Dzięki Ci składamy, Boże, i Tobie ofiarujemy pierwsze owoce, które Ty nam dałeś, abyśmy je brali. Przez Twoje Słowo Ty sprawiłeś, żeby wzrastały, Ty poleciłeś, by przynosiły te owoce dla radości i pożywienia ludzkości i wszystkich zwierząt. Za to wszystko chwalimy Cię, Boże, i za wszelkie błogosławieństwa, których nam udzielasz, gdy ozdabiasz stworzenie różnymi gatunkami owoców. Przez Twoje Dziecię Jezusa Chrystusa, naszego Pana, przez którego Tobie chwała na wieki wieków. Amen”.
Chrześcijańska liturgia zachowała nie tylko żydowski styl modlitwy, ale nawet pewne hebrajskie słowa, poczynając właśnie od Amen, które w chrześcijańskiej liturgii spotykamy niewątpliwie najczęściej. Termin ten, przejęty w oryginalnej formie z Biblii hebrajskiej i judaizmu, jest spokrewniony z rzeczownikiem èmet „prawda”. Pochodzi od czasownika amàn, który wyraża ideę bycia mocnym, niewzruszonym, trwałym, prawdziwym, wiarygodnym. Znaczy więc: „rzeczywiście”, „na pewno”, „zaprawdę tak jest”, „oczywiście”, czy po prostu: „tak”. W samej tylko Mszy używa się też kilku innych hebrajskich wyrazów: Alleluja, Hosanna, Sabaot, Cherubin, Serafin.
W czasach soborowych i posoborowych przekłady Starego Testamentu na języki współczesne pozostawiały nieraz hebrajskie imię Boga w brzmieniu Jahwe. Wersję taką wprowadzano czasem również do liturgii. Wkrótce jednak zrozumiano, że nie jest to zgodne z najstarszą, stale zachowywaną tradycją liturgiczną. I to, trzeba podkreślić, zarówno chrześcijańską – czy to katolicką, czy prawosławną, czy protestancką – jak też żydowską. Żydzi nigdy nie wymawiali tego świętego Imienia, z wyjątkiem arcykapłana, który czynił to jedynie raz w roku, w Dzień Przebłagania, za zasłoną świątyni jerozolimskiej – a więc tylko do czasu jej zburzenia ponad 19 wieków temu. W kontekście ściśle modlitewnym wyznawcy religii mojżeszowej zastępują je wyrazem Adonai, czyli „Pan”, i to odziedziczyła chrześcijańska liturgia. Przy innych okazjach ten święty tetragram złożony z liter jod-he-waw-he czytają po prostu: ha-szem, czyli „to Imię”. Tak więc używanie imienia Jahwe nie zbliża bynajmniej do judaizmu, ale oddala od całej tradycji liturgicznej – i żydowskiej, i chrześcijańskiej.
Adonai w hebrajskim brzmieniu, bez przekładania na łacińskie Dominus, rzymskokatolicka liturgia zachowała w tzw. „wielkich antyfonach” do Magnificat, czyli pieśni Maryi, zaczynających się wykrzyknikiem „O”, a używanych przez ostatnich siedem dni Adwentu. Ich istnienie w Rzymie poświadcza już na początku VI wieku znany filozof i zarazem teolog, św. Seweryn Boecjusz. W antyfonie na 18 grudnia Boga określa się właśnie terminem Adonai. Występuje on zarówno w łacińskim brewiarzu tak przedsoborowym, jak i zreformowanym przez Pawła VI. W pierwszym wydaniu polskiego tłumaczenia Liturgii Godzin z 1982 r. nie zatrzymano go jednak, ale przełożono:: „Pan”. Podobnie stało się w przekładach na wiele innych języków współczesnych, choć należy odnotować, że wersja hiszpańska zachowuje formę: Adonai. Natomiast w opublikowanym przed trzema laty (w 2006 r.) drugim wydaniu I tomu polskiej Liturgii Godzin w używanej na tydzień przed Bożym Narodzeniem antyfonie szczęśliwie powróciło, zgodnie z ponad tysiącletnią tradycją łacińskiej liturgii, hebrajskie brzmienie tego terminu:
„O Adonai, Wodzu Izraela, Tyś w krzaku gorejącym objawił się Mojżeszowi i na Synaju dałeś mu Prawo; przyjdź nas wyzwolić swym potężnym ramieniem”.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.