Załoga chińskiego statku porwanego przez somalijskich piratów w połowie października jest już bezpieczna - poinformowało w poniedziałek chińskie ministerstwo spraw zagranicznych, nie wspominając o wypłaconym za marynarzy okupie.
Statek De In Hagi z 25 członkami załogi przewoził 76 tys. ton węgla z RPA do Indii. Został uprowadzony na Oceanie Indyjskim, kilkaset kilometrów od wybrzeży Rogu Afryki.
Rzeczniczka MSZ Jang Yu powiedziała, że załoga została uratowana w poniedziałek rano czasu pekińskiego - pisze oficjalna agencja Xinhua.
"Marynarze przejdą badania lekarskie i (...) zostaną sprowadzeni do Chin tak szybko jak to możliwe" - dodała rzeczniczka.
Według jednego z piratów, cytowanego przez Reutera, w niedzielę na pokład porwanego statku, zrzucono ze śmigłowca 4 miliony USD okupu.
"Mamy nadzieję, że w ciągu kilku godzin zejdziemy na ląd" - powiedział pirat przebywający na pokładzie statku. Zaznaczył, że załoga "nie odzyska wolności w ciągu najbliższych dni", ale jest bezpieczna i marynarze są "szczęśliwi".
Gangi morskie z Somalii zarobiły dziesiątki milionów dolarów na okupach za statki handlowe porywane na Oceanie Indyjskim i na wodach Zatoki Adeńskiej między półwyspami Arabskim a Somalijskim.
Chiny wysłały na wody u wybrzeży Somalii trzy okręty wojenne. Jednak mogą one zapewnić bezpieczeństwo głównie w Zatoce Adeńskiej, a nie na całym tym obszarze Oceanu Indyjskiego, gdzie działają piraci.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.