63 imamów z całej Europy demonstrowało 10 lipca w Brukseli przeciwko terroryzmowi.
Jeśli muzułmanie jednym głosem powiedzą «nie», wówczas nie będzie już terroryzmu”, powiedział imam Hassen Chalghoumi z francuskiego Drancy. Jak zauważył, terroryści „splamili piękną religię”.
Na spotkanie z imamami przybył także belgijski minister spraw wewnętrznych, Jan Jambon. Z placu usunięto mężczyznę, usiłującego zakłócić zgromadzenie.
Swoim marszem do miejsc, w których w ostatnim okresie doszło do zamachów terrorystycznych, europejscy imamowie pragną dać wspólny znak sprzeciwu wobec islamskiego terroru. W Berlinie, wspólnie z przedstawicielami chrześcijaństwa i judaizmu, potępili przemoc dokonywaną w imię religii. Bruksela jest kolejnym miastem, które odwiedzają w „marszu pokoju”. Zwracają w ten sposób uwagę na wyraźną różnicę między islamem i terroryzmem. Poza tym modlą się za ofiary zamachów terrorystycznych w Europie.
Na trasie trwającego do 14 lipca „marszu pokoju” imamowie znajduje się m.in. Tuluza i Saint-Etienne-du-Rouvray, gdzie pragną wyrazić współczucie ofiarom terroru. W kościele katolickim w Saint-Etienne-du-Rouvray jako „znak pokoju i braterstwa” zostanie poświęcony kamień pamiątkowy. Miejsce to ma przypominać osobę ks. Jacquesa Hamela. Zamordowali go islamscy terroryści 26 lipca ub. roku, gdy sprawował Mszę św.
Organizatorami marszu pokoju są francuski imam Hassen Chalghoun, jeden z szefów pokojowej inicjatywy Union des Peuples pour la Paix oraz Marek Halter. Ten urodzony w Warszawie polsko-francuski powieściopisarz i malarz żydowskiego pochodzenia jest uznanym autorytetem w dziedzinie obrony praw człowieka.
W tych dniach przypada rocznica zamachu terrorystycznego w Nicei, w którym śmierć poniosło 86 osób.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.