Władze Senegalu przeprosiły chrześcijan za obraźliwe słowa o ich wierze, jakie wypowiedział prezydent tego kraju Abdoulaye Wade. W imieniu szefa państwa jego syn, minister ds. współpracy międzynarodowej i transportu lotniczego, zwrócił się z przeprosinami do arcybiskupa stołecznego Dakaru, kard. Théodore-Adrien Sarra.
„Jeśli wypowiedź prezydenta uraziła czy dotknęła senegalskich chrześcijan, przepraszamy za to chrześcijańską społeczność senegalską i międzynarodową” – powiedział minister Karim Wade. Zapewnił, że jego ojciec nie zamierzał nikogo obrażać. 28 grudnia prezydent Abdoulaye Wade bronił przed zarzutem niezgodności z islamem swego projektu gigantycznego, 50-metrowego pomnika „odrodzenia afrykańskiego”, przedstawiającego mężczyznę, kobietę i dziecko. Wyraził się wówczas: „Według muzułmanów w Kościołach czci się Jezusa, który nie jest Bogiem. Wszyscy o tym wiedzą, ale nikt z imamów nie żąda zniszczenia kościołów”.
Słowa prezydenta były upokarzające dla chrześcijan, godząc w samą ich wiarę – stwierdził 30 grudnia kard. Sarr przy okazji wymiany noworocznych życzeń w katedrze w Dakarze. Przypomniał on, że wyznawcy Chrystusa czczą jedynego Boga i wiarę tę wyraża Credo. Jednocześnie okazał wdzięczność muzułmanom, którzy odnoszą się do katolików z szacunkiem. Przypomniał tradycję tolerancji w Senegalu, gdzie islam jest religią 90 proc. ludności. Arcybiskup Dakaru mówił też o licznych bolączkach kraju. Wymienił brak bezpieczeństwa w miastach, biedę na wsi, powodzie, przemoc w słowach i czynach, odnoszenie się bez szacunku do wyznań religijnych, a także niepewność młodzieży co do przyszłości w społeczeństwie. Nawoływał jednak do spokoju, gdyż tylko wówczas można liczyć na szacunek ze strony innych. Mimo tego apelu kard. Sarra młodzi katolicy po wyjściu z katedry zorganizowali manifestację przeciw obraźliwym wypowiedziom prezydenta, którą policja rozpędziła gazami łzawiącymi.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.