Ciała czterech osób - rodziców i dwójki dzieci - znaleźli policjanci i strażacy w jednym z domów w podwarszawskim Pruszkowie. Rodzina prawdopodobnie uległa zatruciu tlenkiem węgla.
Jak poinformowała w środę PAP Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, funkcjonariuszy powiadomił krewny rodziny, którego zaniepokoiło to, że w domu pali się światło, mimo że nikt się nie odzywa.
"Ponieważ policjanci nie mogli wejść do środka, poprosili o pomoc straż pożarną. Wewnątrz znaleźliśmy cztery osoby - 43-letnią kobietę, 45-letniego mężczyznę i ich dzieci - 12-letnią dziewczynkę i 19-letniego chłopaka" - powiedziała.
Mimo że znalezione osoby nie dawały oznak życia, ratownicy podjęli próbę reanimacji. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon.
"Wyjaśniamy jak doszło do tej tragedii" - dodała Kędzierzawska.
Rzecznik mazowieckiej straży pożarnej Paweł Frątczak powiedział PAP, że prawdopodobną przyczyną było zatrucie tlenkiem węgla. "Nasze przyrządy stwierdziły bardzo wysokie stężenie CO. W domu była instalacja gazowa i piecyk elektryczny" - dodał.
Rzecznik ponownie zaapelował, aby uważać przy dogrzewaniu mieszkań i sprawdzać instalacje oraz systemy wentylacyjne mieszkań i domów. "Czad jest gazem bezwonnym, bezbarwnym. Nie widzimy go, nie wyczuwamy. Po prostu jesteśmy coraz słabsi, tracimy świadomość i umieramy. Można chronić się przed tym instalując specjalne czujki, które wykrywają CO" - powiedział.
To kolejna taka tragedia w ostatnim czasie. W poniedziałek w Żyrardowie zginęła czteroosobowa rodzina, siedem innych osób, w tym czworo dzieci, podtruło się tlenkiem węgla w sobotę w miejscowości Kokotów koło Wieliczki (Małopolska).
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"