Obywatel Szwecji, który miał odebrać z Polski napis skradziony znad bramy byłego obozu Auschwitz-Birkenau, a potem, jak twierdzi, rozmyślił się i pomógł policji odzyskać łup, to były neonazista Anders Hoegstroem - podają w piątek szwedzkie media.
Pełne brzmienie nazwiska oraz zdjęcie 34-letniego mieszkańca Karlskrony opublikowały tabloidy "Aftonbladet" oraz "Expressen", a za nimi inne media. Anders Hoegstroem dobrze znany jest opinii publicznej w Szwecji. W latach 1994 - 1999 kierował główną neonazistowską partią w kraju - Frontem Narodowosocjalistycznym.
W rozmowie z "Aftonbladet" starał się umniejszyć swoją rolę w kradzieży napisu. "Zapytano mnie, czy chciałbym przetransportować tablicę z jednego miejsca do innego. Mieliśmy osobę, która była gotowa zapłacić kilka milionów koron (kilkaset tysięcy euro) za napis" - wyjaśnił.
Twierdzi, że wraz z jeszcze jedną osobą kontaktował się z policją. "Rozmawialiśmy zarówno z policją w Polsce, jak i z Interpolem" - powiedział. "Jestem dumny z tego, że ujawniłem tę sprawę i umożliwiłem powstrzymanie tego wszystkiego" - dodał.
W niedzielę szef krakowskiej prokuratury Artur Wrona mówił, że osoba podejrzewana o zlecenie kradzieży ze Szwecji kontaktowała się z polską policją w dniu zatrzymania sprawców, ale przekazane przez nią informacje "nie miały żadnego znaczenia dla zatrzymania podejrzanych i odzyskania tablicy z napisem".
O Hoegstroemie głośno stało się w Szwecji 10 lat temu, kiedy został uznany za jednego z najgroźniejszych neonazistów, a potem zerwał ze skrajnie prawicową organizacją i zaczął walczyć z propagowaniem niebezpiecznych idei w Szwecji. W 2001 roku został bohaterem gali "Artyści przeciwko nazizmowi". Wśród kilku tysięcy widzów oklaskujących postawę Hoegstroema znajdowali się m.in.: następczyni szwedzkiego tronu księżniczka Victoria oraz ówczesny premier Goeran Perrson.
Hoegstroem był później bohaterem wielu programów telewizyjnych i artykułów. Wywiad z nim opublikował m.in. znany w Szwecji magazyn dla homoseksualistów "QX", któremu były neonazista opowiadał, że nie ma nic przeciwko gejom.
Anders Hoegstroem angażował się również w politykę. Działał w partii socjaldemokratycznej, a później zmienił poglądy i zaczął popierać konserwatystów.
W Szwecji śledztwo w sprawie kradzieży napisu "Arbeit macht frei" znad bramy byłego hitlerowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau prowadzi pion prokuratury zajmujący się bezpieczeństwem i zwalczaniem terroryzmu. W czwartek prowadząca śledztwo prokurator stwierdziła, że jest za wcześnie, aby przesądzać, czy podejrzani automatycznie zostaną zatrzymani, jeśli polska strona wyda europejski nakaz ich aresztowania.
Napis został skradziony 18 grudnia nad ranem. Odnaleziono go późnym wieczorem 20 grudnia we wsi Czernikowo koło Torunia. O udział w kradzieży podejrzanych jest pięciu Polaków. Z ustaleń prokuratury wynika, że działali na zlecenie pośrednika ze Szwecji.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.