24-letni Polak jest pierwszą osobą oskarżoną przez niemiecką prokuraturę za udział w zamieszkach podczas szczytu przywódców G20 na początku lipca w Hamburgu. Proces ma rozpocząć się 29 sierpnia przed sądem rejonowym w Hamburgu.
Jak podał w środę niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung", Stanisław B. został zatrzymany 8 lipca w drodze na demonstrację. W jego plecaku znaleziono między innymi sześć rac, nie dopuszczone do użytku w Niemczech urządzenie rozpylające substancję drażniącą a także dwie szklane kulki mogące służyć jako amunicja do procy.
Prokuratura zarzuca mu naruszenie przepisów o posiadaniu broni i środków wybuchowych oraz prawa do zgromadzeń.
Według FAZ Polakowi grozi kara do dwóch lat więzienia. Jak pisze niemiecki dziennik, siostra oskarżonego twierdzi, że jej brat był w drodze do Hiszpanii, gdzie zamierzał spędzić urlop.
W areszcie śledczym przebywają nadal 33 osoby zatrzymane podczas szczytu. Oprócz obywateli Niemiec są wśród nich Francuzi, Włosi, Hiszpanie, Rosjanie, Holendrzy, Szwajcarzy i Austriacy.
Podczas szczytu przywódców państw G20 w starciach z uczestnikami skrajnie lewicowego "czarnego bloku" oraz innymi ekstremistami rannych zostało blisko 500 funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa.
Liczba rannych demonstrantów, którzy w większości nie chcieli pomocy lekarskiej, nie jest znana. Uczestnicy burd zdemolowali i obrabowali wiele sklepów. Jednak dziesiątki tysięcy antyglobalistów demonstrowało pokojowo przeciwko spotkaniu przywódców G20.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.