Od kilku dni na portalach społecznościowych rozprzestrzenia się informacja o śmierci młodego człowieka, który służył w czasie pieszych pielgrzymek na Jasną Górę jako porządkowy.
Jarosław Bartnicki to zaledwie 29-letni mieszkaniec Głuszycy. Od wielu lat angażował się w życie Kościoła, głównie przez pomoc w zabezpieczeniu Pieszej Pielgrzymki Diecezji Świdnickiej na Jasną Górę. Uśmiechnięty i sympatyczny "Siwy", bo tak na niego wołali przyjaciele i pielgrzymi, miał jednak problemy z sercem, co ostatecznie doprowadziło go do śmierci w sobotni wieczór. W tym roku jako główny porządkowy prowadził grupę 1. - świdnicką.
- Co można powiedzieć o Jarku w takiej chwili? Że był dobrym człowiekiem to nie powiedzieć nic. Był wulkanem energii, wiecznie uśmiechniętym, koleżeńskim. Przy nim nie dało się nudzić. Spotkania, wycieczki górskie, gra w piłkę to było coś, co lubił najbardziej. Był tym, który skupiał przy sobie wielu ludzi. Zmarł tak nagle, a jeszcze niedawno pod Jasną Górą obiecywaliśmy sobie, że „widzimy się tam za rok” - wspomina Mateusz, kolega zmarłego Jarka.
Uroczystości pogrzebowe zaplanowano na czwartek 24 sierpnia, na godz. 15 w parafii pw. Chrystusa Króla w Głuszycy. Zmarłego polecamy modlitwie nie tylko pielgrzymom, ale i wszystkich Czytelnikom.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.