Pięciu alpinistów zginęło, a jeden został ciężko ranny w niedzielę wskutek upadku do szczeliny lodowcowej w austriackich Alpach Zillertalskich niedaleko miejscowości Krimml w powiecie Zell am See w kraju związkowym Salzburg - podała austriacka policja.
Według niej stało się to pod przełęczą Mannlkarscharte w masywie liczącego 3263 metry wysokości n.p.m. szczytu Gabler w grupie górskiej Reichenspitzgruppe. Alpiniści wyruszyli rano z położonego na wysokości 2328 metrów n.p.m. schroniska Zittauer Huette. Ratowników zaalarmowała krótko po godz. 10 inna grupa wspinaczkowa, posuwająca się za poszkodowanymi w odległości od 30 do 50 metrów.
Jak się przypuszcza, wszystkich sześciu uczestników wypadku było związanych jedną liną. Jedyny ocalały doznał ciężkich obrażeń i został przewieziony śmigłowcem do szpitala w Salzburgu. Jego stan określa się jako krytyczny, ale stabilny.
Jedna z ofiar została zidentyfikowana jako 34-letni Niemiec z Bawarii. "Dlatego zakładamy, że wszyscy alpiniści byli Niemcami" - powiedział przedstawiciel urzędu powiatowego w Zell am See Martin Reichholf. Według niego przed wpadnięciem w szczelinę alpiniści stoczyli się około 200 metrów po pokrytym lodem i piargami zboczu o nachyleniu 40 stopni.
Ostatnie z pięciu zwłok odtransportowano śmigłowcem w dolinę około godz. 15.40. Akcję ratowniczą utrudniało zagrożenie miejsca wypadku przez obrywy skalne.
Jak podała włoska agencja prasowa ANSA, również w niedzielę dwie osoby przypłaciły życiem wypadek, do jakiego doszło na lodowcu pod liczącym 3558 metrów n.p.m. szczytem Presanella w alpejskiej grupie górskiej Adamello-Presanella w prowincji Trydent na północnym wschodzie Włoch. Dwóch wspinaczy pośliznęło się na wysokości około 3200 metrów n.p.m., pociągając za sobą pozostałych członków zespołu linowego. Poza dwoma zabitymi, siedem osób zostało rannych, w tym 14-letni chłopiec. W pechowej wyprawie brały udział dwie rodziny z miasta Brescia we włoskiej Lombardii.
To najpoważniejsze walki wewnątrz Syrii od 2020 r. Zginęło w nich już ponad 250 osób.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.