98 osób miało zginąć w ostatnich starciach między birmańskim rządem a rebeliantami z prześladowanego ludu Rohingya.
O sytuacji tej muzułmańskiej mniejszości w przeważająco buddyjskim azjatyckim kraju przypomniał 27 sierpnia Papież po modlitwie Anioł Pański. Tymczasem podczas weekendu na terenach zamieszkiwanych przez ludność, której podstawowe prawa, m. in. do obywatelstwa, pozostają nieuznawane, znowu doszło do rozlewu krwi. Ponadto, tysiące uciekinierów usiłują przedostać się do pobliskiego Bangladeszu, gdzie z kolei większość stanowią wyznawcy islamu. Jednak władze w Dakce ograniczają możliwości przyjęcia uchodźców w obawie przed możliwą obecnością w grupach imigrantów elementu fundamentalistycznego.
Sytuacja ludu Rohingya pozostaje tragiczna, podczas gdy rząd Birmy, czyli Mjanmy, kontynuuje walkę przeciw rebeliantom i dalej nie traktuje członków tej społeczności jako pełnoprawnych mieszkańców państwa. Za bierność w ich sprawie skrytykowano również laureatkę pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi, która ma pieczę nad procesem demokratyzacji kraju. Także w rozmowach między władzami w Dakce i w Naypyidaw, mających uregulować kwestię uchodźców, oba kraje nie doszły na razie do żadnego konsensusu.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.