W mieście Jos w Nigerii i jego okolicach w starciach między muzułmanami a chrześcijanami zginęło do środy 464 osób - wynika z zestawienia danych przez przedstawiciela meczetu i organizacji praw człowieka.
Wtorkowy bilans nie uwzględniał zabitych w miejscowościach otaczających stolicę stanu Plateau w środkowej Nigerii.
"Znaleźliśmy ponad 200 ciał w meczecie w Kuru Gada Biu i jeszcze 22 w Mai Adiko" - powiedział Muhammad Tanko Shittu, który z ramienia głównego meczetu w Jos organizuje masowe pochówki. Wcześniej Shittu oceniał, że w zamieszkach zginęło 177 muzułmanów.
Organizacja obrońców praw człowieka Human Rights Watch wcześniej w środę oceniła liczbę zabitych chrześcijan na 65. Oficjalne dane policyjne są znacząco niższe i mówią o 35 zabitych, 40 rannych i 168 aresztowanych od niedzieli. Wtorkowe, niespójne dane z Jos mówiły o 192 ofiarach starć.
Do starć doszło w niedzielę, kiedy muzułmańska młodzież podpaliła kościół. Według świadków napastnicy uzbrojeni w noże i broń domowej roboty zaatakowali przechodniów i starli się z siłami bezpieczeństwa. Według Reutera przyczyną był spór między wyznawcami obu religii o odbudowę domów zniszczonych w zamieszkach z 2008 roku.
Władze stanu Plateau, którego stolicą jest Jos, wezwały dodatkowe oddziały wojskowe do miasta. Wprowadzono godzinę policyjną. Od środy w Jos przebywa sześć jednostek wojskowych, skierowanych tam przez wiceprezydenta kraju Goodlucka Jonathana.
"Przybyło więcej żołnierzy i sytuacja jest teraz pod kontrolą. Ale nadal wielu bandziorów przebranych za policjantów i za żołnierzy wywołuje zamęt" - powiedział rzecznik władz stanu Plateau Gregory Yenlong.
O sytuacji został poinformowany nigeryjski prezydent Umaru Yar'Adua, który od blisko dwóch miesięcy przebywa w szpitalu w Arabii Saudyjskiej.
Nigeryjski minister ds. policji Ibrahim Lame wydał we wtorek oświadczenie, w którym za przemoc wini "wysoko postawione osoby, które wykorzystują ignorancję i ubóstwo ludzi, aby w imię religii wywoływać burdy".
Nigeria ma niemal równą liczbę chrześcijan i muzułmanów, ale wiele osób nadal hołduje tradycyjnym wierzeniom animistycznym. Kraj zamieszkuje ponad 200 różnych grup etnicznych, które generalnie żyją obok siebie pokojowo. W wojnie domowej w Nigerii z lat 1967-70 zginął milion ludzi; od tego czasu dochodzi tam do wybuchów niepokojów na tle religijnym.
W Jos od 2001 roku wybuchają zamieszki. Miasto leży w tzw. żyznym środkowym pasie Nigerii, oddzielającym muzułmańską północ od głównie chrześcijańskiego południa.
W sierpniu 2001 roku w starciach w Jos zginęło ponad 1000 osób, a w walkach między muzułmanami a chrześcijanami w 2004 roku - 700. W 2008 roku w podobnych zamieszkach zginęło ponad 300 mieszkańców miasta.
Według przedstawicieli lokalnego Czerwonego Krzyża w rezultacie zamieszek 5 tys. ludzi uciekło z domów.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.