Rząd Hiszpanii skierował do Katalonii dodatkowe siły zbrojne - poinformowały w czwartek hiszpańskie media. Żołnierze mają wesprzeć logistycznie funkcjonariuszy policji i Gwardii Cywilnej wysłanych do zablokowania referendum niepodległościowego w tym regionie.
Według mediów do Barcelony zostały skierowane dwa oddzielne konwoje liczące łącznie 20 ciężarówek. Jak podało źródło w ministerstwie obrony, ich zawartość stanowią m.in. łóżka, kuchnie polowe, żywność, ubrania oraz artykuły higieny osobistej.
"Konwoje wyjechały w środę wczesnym rankiem z koszar wojskowych w prowincji Saragossa. Ich zadaniem jest zapewnienie wsparcia logistycznego dla hiszpańskiej policji oraz Gwardii Cywilnej, które zostały (wcześniej) skierowane przez Madryt do zablokowania niedzielnego referendum niepodległościowego w Katalonii" - ujawnił dziennik "El Confidencial".
Według gazety skierowani do Katalonii żołnierze wiedzieli o swojej misji od blisko tygodnia, czekając na rozkaz wyjazdu.
Niektórzy komentatorzy wskazują, że wysłanie wojska do Katalonii to element gry psychologicznej, mającej na celu zastraszenie regionalnego rządu i parlamentu przed spodziewanym w poniedziałek ogłoszeniem niepodległości.
Odnotowują, że w skład skierowanych do Barcelony konwojów wchodzą doświadczeni żołnierze, którzy w przeszłości brali udział w misjach prowadzonych w krajach ogarniętych konfliktami zbrojnymi, takich jak Afganistan, Irak, Bośnia i Hercegowina, Kosowo oraz Liban.
Z informacji potwierdzonych przez resort obrony wynika, że we wtorek do Barcelony dotrą także trzy okręty hiszpańskiej marynarki wojennej. Według źródeł w Madrycie jednostki mają pojawić się w stolicy Katalonii w związku z odbywającym się tam między 11 a 15 października Międzynarodowym Salonem Nautycznym.
Pod koniec września rząd w Madrycie wysłał do Katalonii dodatkowe siły policyjne i funkcjonariuszy Gwardii Cywilnej z zadaniem zablokowania katalońskiego referendum niepodległościowego. Przed oraz w trakcie niedzielnego plebiscytu rekwirowali oni karty do głosowania i urny, a także próbowali zamykać lokale wyborcze. W kilkudziesięciu lokalach doszło do konfrontacji z sympatykami referendum.
Z szacunkowych danych służb medycznych Katalonii wynika, że w starciach ze służbami porządkowymi podczas referendum ucierpiało blisko 900 osób. Władze w Madrycie twierdzą, że liczba ta jest znacznie zawyżona, a "funkcjonariusze stosowali siłę tylko w ostateczności".
W katalońskim referendum niepodległościowym wzięło udział ponad 2,2 mln osób, czyli około połowy uprawnionych do głosowania. Za secesją od Królestwa Hiszpanii miało się opowiedzieć ponad 90 proc. uczestników plebiscytu.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.