Od 2015 roku poziom strachu przed terroryzmem znacznie się obniżył. 67 proc. z nas nie obawia się ataku w Polsce - czytamy we wtorkowej "Rzeczpospolitej".
Coraz mniej boimy się zamachu terrorystycznego. Według najnowszego sondażu IBRiS, wykonanego na zlecenie "Rzeczpospolitej", tylko 29 proc. badanych obawia się, że w Polsce mogłoby dojść do ataku terrorystów. Dwa lata temu, w takim samym badaniu dla portalu Onet.pl, ewentualnego ataku obawiało się 46 proc. respondentów - czytamy w "Rz".
Odwróciły się też proporcje, jeśli chodzi o odsetek badanych, którzy deklarują, że nie obawiają się zamachu. We wrześniu 2015 r. w taką możliwość nie wierzyło 29 proc. badanych, a teraz aż 67 proc. nie obawia się tego scenariusza.
Dlaczego różnica w odczuwaniu zagrożenia terroryzmem jest tak duża? Zdaniem Wojciecha Lorenza, ekspert ds. bezpieczeństwa z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, zagrożenia nie można zupełnie wykluczyć w żadnym kraju europejskim, nawet w Polsce, która może uchodzić za kraj bezpieczny. "Te wyniki jednak odzwierciedlają chyba to, że społeczeństwo zaczęło patrzeć na to zagrożenie tak, jak na to zasługuje: nie można go wykluczyć, ale jest w Polsce na dość niskim poziomie" - mówi dla "Rzeczpospolitej" ekspert.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.