W środę 8 listopada w Créteil pod Paryżem odbył się pogrzeb Françoisa Audelana – Francuza, uzdrowionego 5 lat temu za wstawiennictwem bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Żałobna Msza św. w jego intencji została odprawiona w tym samym dniu również w warszawskim kościele św. Stanisława Kostki – sanktuarium ks. Jerzego. F. Audelan zmarł w wieku 61 lat 1 bm.
Zarówno jego rodzina, jak i uczestnicy uroczystości pogrzebowych i żałobnych oraz przedstawiciele Kościoła zachowują daleko idącą dyskrecję co do ostatnich dni uzdrowionego w 2012 Francuza, zastrzegając się, że publicznych informacji na ten temat będą mogli udzielić dopiero po oficjalnym orzeczeniu lekarskim. Ponadto cała dokumentacja jest także przedmiotem badań w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Watykanie. Z nieoficjalnych przecieków wiadomo jednak, że najnowsze badania, przeprowadzone na krótko przed śmiercią, nie wykazały u Audelana obecności komórek rakowych, a został on uzdrowiony przed 5 laty właśnie z ciężkiej choroby nowotworowej, i to w końcowej jej części.
Owo niewytłumaczalne z naukowego punktu widzenia uzdrowienie nastąpiło w szpitalu w miejscowości Thiais koło Créteil 14 września 2012 – w 65. urodziny ks. Jerzego. A pośrednim jego „sprawcą” był francuski kapłan ks. Bernard Brien, urodzony dokładnie w dniu urodzin polskiego kapłana i w owym czasie od kilku miesięcy wielki jego czciciel.
Zanim jednak do tego doszło, 56-letni wówczas François Audelan, ojciec trzech córek, cierpiał od 11 lat na nietypową przewlekłą białaczkę szpikową. Nie pomogły mu ani chemioterapie, ani przeszczep szpiku kostnego. W listopadzie 2011 jego stan zdrowia gwałtownie się pogorszył, m.in. chory miał wielkie trudności z chodzeniem. W sierpniu 2012 chory stracił przytomność i trafił do szpitala im. Alberta Cheneviera w Créteil. Opiekujący się nim lekarze oświadczyli żonie Chantal, że nie ma dla niego ratunku i wkrótce François umrze. W tej sytuacji 14 września 2012 poprosiła ona ks. Bernarda Briena, aby przybył do jej męża i udzielił mu sakramentów.
Kapłan wrócił właśnie z pielgrzymki do Polski, gdzie wędrował śladami księdza Popiełuszki, o którego życiu dowiedział się wcześniej od biskupa diecezji Créteil – Michela Santiera. Ks. Brien poczuł jeszcze większy związek z polskim błogosławionym, gdy stwierdził ze zdumieniem, że jest dokładnie jego rówieśnikiem, gdyż obaj urodzili się 14 września 1947.
Duchowny francuski dokonał stosownych obrzędów i dodatkowo odmówił modlitwę do ks. Jerzego, prosząc o uzdrowienie chorego, po czym, odchodząc zostawił przy jego łóżku obrazek z portretem polskiego kapłana. Gdy tylko wyszedł, François Audelan odzyskał przytomność, otworzył oczy i zapytał siedzącą przy jego łóżku żonę: „Co się stało?". Chantal natychmiast wezwała lekarzy, którzy przez kilka dni przeprowadzili wiele szczegółowych badań, które nie wykazały śladów białaczki. Ostatecznie były chory wrócił do domu, wypisany ze szpitala 7 grudnia 2012.
Nie chcąc wywoływać niepotrzebnej sensacji i czekając na dalszy rozwój wydarzeń, rodzina Audelanów dopiero po kilku miesiącach powiadomiła o całym zdarzeniu bp. M. Santiera, który – jak się wówczas okazało – już rok wcześniej również modlił się przy grobie bł. Jerzego Popiełuszki i to on zainteresował m.in. ks. Briena tą postacią. Biskup, zbadawszy we własnym zakresie całą sprawę, przekazał ją w 2013 Postulacji procesu kanonizacyjnego kapelana Solidarności i 20 września 2014 w Thiais otworzył diecezjalny etap tego procesu. Zakończył się on w rok później, po czym całą dokumentacja trafiła do Watykanu.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.