U jednej czwartej z blisko 1400 dzieci, przebadanych dotąd przez specjalistów w ramach projektu "Widok na przyszłość", realizowanego w Podlaskiem, wykryto różne wady wzroku. To bardzo dużo - oceniają lekarze realizujący badania.
"Widok na przyszłość" - to projekt, którego celem jest wczesne wykrywanie i leczenie chorób oczu u dzieci. Realizuje go Klinika Okulistyki z Ośrodkiem Leczenia Zeza Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Według realizatorów przedsięwzięcia, takie badania należą do rzadkości w Polsce.
Projekt trwa od roku, dotychczas przebadano blisko 1,4 tys. dzieci w 17 gminach. Jak powiedziała w środę PAP kierownik Kliniki Okulistyki Dziecięcej z Ośrodkiem Leczenia Zeza prof. Alina Bakunowicz-Łazarczyk, wady wykryto u 26 proc. dzieci. Najwięcej było wad wzroku takich jak krótkowzroczność (100) i nadwzroczność (111), wykryto też 59 przypadków astygmatyzmu, 44 dzieci miało zeza, jaskrę 15. Był też m.in. jeden przypadek zaćmy.
Prof. Bakunowicz-Łazarczyk tłumaczy, że taka duża liczba dzieci z krótkowzrocznością to efekt siedzenia przed komputerami od najmłodszych lat. "To przyspiesza rozwój krótkowzroczności" - podkreśliła. Dodała, że ważne jest szybkie wykrycie takiej wady po to, by rodzice mogli bacznie zwracać uwagę na przykład na czas jaki dziecko spędza przed komputerem, by oczy w międzyczasie odpoczywały, dziecko miało odpowiednio wcześnie dobrane właściwe okulary i by przez właściwą profilaktykę ograniczać postępowanie wady.
Prof. podkreśla też, że dużo jest przypadków nadwzroczności, a to może predysponować np. do pojawienia się zeza. Bakunowicz-Łazarczyk mówi, że leczenie zeza wymaga ćwiczeń, czasem szybkiej operacji, a rodzice nie mają często świadomości, że prawidłowe widzenie jest na przykład jednym z elementów istotnych przy zdobywaniu w przyszłości pracy gdy dzieci dorosną. Mówi też, że dzieci z niewykrytą nadwzrocznością, np. w wieku szkolnym będą miały takie problemy jak bóle głowy, nawrotowe zapalenia spojówek czy męczenie się. "A rodzice nie wiedzą, że dziecko ma wadę wzroku, która powinna być wyrównana" - dodała prof. Bakunowicz-Łazarczyk.
Uczula rodziców, by nie lekceważyli sygnałów, gdy dziecko mówi, że np. czegoś nie widzi z tablicy czy, że boli je głowa. "To mogą być sygnały o wadach wzroku. Trzeba wtedy natychmiast zgłosić się na badania" - dodaje.
Projekt "Widok na przyszłość" powstał, bo lekarze zauważyli, że coraz więcej dzieci ze schorzeniami oczu - zwłaszcza spoza dużych miast - za późno trafia do lekarzy, a wady są coraz poważniejsze. Lekarze podkreślają, że wad jest coraz więcej m.in. dlatego, że dzieci są bardzo obciążone nauką, muszą często patrzeć do tzw. bliży, np. w książki.
Badania potrwają przez cały 2010 rok. Objętych nimi będą mali pacjenci z kolejnych 13 gmin: Wiżajny, Przerośl, Jeleniewo, Szypliszki, Puńsk, Nowinka, Płaska, Korycin, Grabowo, Jedwabne, Klukowo, Czeremcha, Krasnopol. Mają zacząć się w marcu i potrwają do listopada. Przebadanych będzie ponad tysiąc dzieci z tych gmin w wieku od 6 miesięcy do 7. roku życia - poinformowała PAP koordynator projektu Urszula Lisowska z Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Klinika Okulistyki dostała na projekt blisko 394,5 tys. euro. z tzw. funduszy norweskich. To 75 proc. wartości projektu. Pozostałe pieniądze dołożyło Ministerstwo Zdrowia (15 proc.) i dziecięcy szpital kliniczny (10 proc.).
Projekt "Widok na przyszłość" to także zakup sprzętu medycznego do badań i leczenia. Zostały m.in. kupione urządzenia do operacji zaćmy, do badania ciśnienia wewnątrzocznego i oceny wad wzroku, diagnostyki jaskry oraz sprzęt do badań w terenie, wyjazdowych.
Projekt zostanie podsumowany w grudniu 2010.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.