Tysiąc porcji pierogów, 200 litrów barszczu, 300 kg kapusty z grochem, tysiąc porcji śledzia z bułką oraz całe mnóstwo ciast od wrocławian - to wszystko zostało przekazane uczestnikom Wigilii Wrocławskiej organizowanej przez Caritas Archidiecezji Wrocławskiej, Gminę Wrocław i Bank Żywności.
W spotkaniu z ubogimi i bezdomnymi wziął udział metropolita wrocławski, abp Józef Kupny. Dziękował za zaangażowanie i zorganizowanie tego wielkiego dzieła jakim jest Wigilia Wrocławska dla tysiąca osób.
Na wrocławskim pl. Solnym byli także wojewoda dolnośląski, Paweł Hreniak, Anna Józefiak-Materna, dyrektor wrocławskiego MOPS, oraz przedstawiciele Gminy Wrocław.
Uczestnicy Wigilii Wrocławskiej, zanim skorzystali z dobroci kuchni, przełamali się opłatkiem i składali sobie życzenia. Wśród nich był również Ryszard Szumiński.
- Jestem bezdomnym od pół roku. Mieszkałem na ul. Dokerskiej, miałem własne mieszkanie. Kolega ukradł mi dowód osobisty i sprzedał mieszkanie. Niewiele później zmarł na raka i nic nie mogę już z tym zrobić - zaczyna swoją opowieść. Przyznaje, że od tamtego czasu mieszka w altance działkowej. Boi się zimy? - Na razie mam się czym przykryć. Nie mam pieca, ale jeszcze sobie radzę. Jak przyjdą mrozy, to może pójdę gdzieś do noclegowni...
Pan Ryszard życzyłby sobie... spotkania kobiety, z którą mógłby sobie ułożyć życie. - Jakieś pieniążki mam. Dostaję rentę po zmarłej żonie. Na emeryturę jestem jeszcze za młody, chociaż lata mam wypracowane. Muszę poczekać jeszcze cztery lata - dodaje. Zaznacza, że z bezdomnymi spotyka się cały czas. - Pomagamy sobie. Jak coś mamy, to się dzielimy. Biedny biednemu da, bo bogaty nie zawsze.
Paweł Trawka, rzecznik prasowy wrocławskiej Caritas, przyznaje, że dzięki zaangażowaniu wielu podmiotów udało się przygotować wiele niespodzianek, m.in. namiot pełen słodyczy, z którego każdy uczestnik mógł zabrać słodką paczkę.
- Mamy też piękne dary przygotowane przez dzieci ze Szkolnych Kół Caritas. Wśród upominków są malowane ręcznie aniołki, kartki świąteczne, laurki. To wszystko rozdawały osobiście również po to, by z każdym obdarowanym osobiście porozmawiać - wyjaśnia.
Rzecznik zaznacza, że wrocławianie odpowiedzieli na apele o pomoc bardzo ochoczo. Już o 6.00 przybyło ponad 50 osób do rozstawienia namiotów i sceny. - To jest fantastyczne, że zawsze możemy liczyć na wolontariuszy - cieszy się.
- W „Gościu Niedzielnym” jest znamienny rysunek. Bezdomny puka do domu w wigilijny wieczór, a otwierający mówi do niego: „W naszym domu jest taka tradycja, że puste miejsce przy stole musi zostać puste”. My chcemy walczyć z tą „tradycją”. Tutaj jest miejsce przy pełnym stole dla każdego. Ci bezdomni są u siebie, a my możemy poczuć się jak goście, którzy są przyjęci w gościnę - opowiada Paweł Trawka.
Podkreśla, że bezdomność, która nas tutaj dotyka jest błogosławieństwem prawdziwego przeżycia świąt nie ze ślicznych szopek i kartek pocztowych, ale z doświadczeniem ubóstwa, które ma zapach nie do końca przyjemny, które ma twarz, którą niekoniecznie chcielibyśmy pocałować, która ma rękę, którą niekoniecznie chcielibyśmy uścisnąć podczas składania życzeń. - To jest trudne doświadczenie, ale na pewno wyjątkowe - mówi rzecznik.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.