Posłowie z koła Polska Plus zwrócili się w liście do premiera Donalda Tuska o wycofanie z dalszych prac w Sejmie rządowego projektu noweli ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie; ich wątpliwości budzą zapisy m.in. dotyczące pracowników socjalnych.
Polska Plus proponuje, by rząd ponownie zajął się wypracowaniem przepisów, uwzględniając zastrzeżenia, które pojawiły się przy pracach w Sejmie nad projektem.
List w tej sprawie wystosowano także do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Jak tłumaczył szef koła Polska Plus Ludwik Dorn, gdyby rząd nie wycofał z dalszych prac nad projektem noweli jego koło chciałoby przynajmniej przełożyć drugie czytanie projektu o kilka tygodni.
Postulatowi Polski Plus przeciwna jest wiceszefowa sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny Magdalena Kochan (PO). Jak podkreśliła w piątkowej rozmowie z PAP, celem tego projektu nie jest zwiększenie kompetencji pracowników socjalnych, a zwiększenie ochrony ofiar przemocy w rodzinie.
Jak mówiła, aby rozwiać wątpliwości Polski Plus wobec projektu, wystarczyłoby, aby Dorn porozmawiał z nią, jako osobą prowadzącą ten projekt. "A byłoby najlepiej, gdyby przeczytał bardzo dokładnie przepisy, które są w nim zawarte" - oceniła.
Dorn mówił na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie, że jego sprzeciwu nie budzi całość rządowej noweli ustawy, ale dwa zasadnicze przepisy. Według niego zapis, który daje możliwość pracownikom socjalnym odbierania dzieci z rodzin w sytuacji zagrożenia ich życia i zdrowia nie jest dobry. W jego ocenie pracownicy ci, są nieprzygotowani do podejmowania takich decyzji i nieprzeszkoleni do pracy z rodzinami dysfunkcyjnymi.
Jak podkreślił pracownicy socjalni mogą być także skłaniani do podejmowania pochopnych decyzji.
"Nie istnieje żadna realna potrzeba rozszerzania katalogu osób uprawnionych do drastycznych decyzji o służbę całkowicie do tego nieprzygotowaną" - uważa Dorn.
"Natomiast służbą, która jest do tego przygotowana, popełnia błędy, ale ma już doświadczenie i wyczucie jest policja i ona to robi, kiedy trzeba" - mówił poseł. W jego ocenie, przez ostatnie lata policja stworzyła grupę osób kompetentnych do podejmowania decyzji ws. odbierania dzieci rodzinom, w których grozi im utrata życia lub zdrowia. "Jest to dalekie od ideału, ale istnieje kadra ludzi, którzy wiedzą co robić" - argumentował.
Kochan tłumaczyła, że pracownik socjalny będzie mógł odebrać dziecko tylko wtedy, gdy w trakcie interwencji dotyczącej przemocy domowej stwierdzi, że dziecku może stać się krzywda, gdy jest zagrożone jego życie i zdrowie. Wtedy, jak mówiła, pracownik socjalny, wspólnie z pracownikiem ochrony zdrowia - ratownikiem, lekarzem lub pielęgniarką - bądź z policjantem podejmie działania, by dziecko odebrać z domu.
Takie dziecko, jak mówiła, będzie mogło trafić do osoby mu najbliższej, ale z nim nie zamieszkującej, do rodziny zastępczej lub do placówki wielofunkcyjnej. W ciągu 24 godzin o tym, że dziecko zostało odebrane z domu informowany byłby sąd, który podejmowałby decyzję w sprawie jego dalszych losów.
Zastrzeżenia Dorna budzi także zapis o wyposażeniu zespołów interdyscyplinarnych w prawo do gromadzenia i przetwarzania informacji "wrażliwych", czyli o nałogach, stanach zdrowia, karalności nie tylko osób stosujących przemoc w rodzinie, ale także ofiar.
Jak mówił, w nowelizacji ustawy nie ma żadnej regulacji prawnej, która gwarantowałaby ochronę gromadzonych danych. To - jak mówił - rodzi zagrożenie dla rodzin "odarcia ich z prywatności".
Podkreślił, że Polska Plus, nie występuje przeciwko idei zespołów interdyscyplinarnych, ale stoi na stanowisku, że należy ten przepis dopracować. Dlatego - jak mówił Dorn - posłowie jego koła chcą przesunięcia tzw. drugiego czytania o 1,5 miesiąca. Pierwotnie było ono zaplanowane na przyszłotygodniowe posiedzenie Sejmu.
Kochan przyznała, że wciąż trwają prace nad znalezieniem rozwiązań prawnych, które zagwarantowałyby ochronę danych gromadzonych przez zespoły interdyscyplinarne. "Dwukrotnie występowaliśmy do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych jak zabezpieczyć wrażliwe dane" - powiedziała. Jak dodała, w czwartek w ministerstwie pracy odbyły się rozmowy w tej sprawie.
Projekt noweli przewiduje zaostrzenie przepisów wobec sprawców przemocy w rodzinie, m.in. możliwość orzekania przez sąd nakazu opuszczenia mieszkania przez sprawcę. Zgodnie z projektem sąd będzie mógł orzec także zakaz kontaktowania się sprawcy z określonymi osobami i zbliżania się do nich.
Projekt nowelizacji wprowadza m.in. możliwość odebrania przez pracownika socjalnego dziecka z domu, w którym stosowana jest przemoc, zwłaszcza w sytuacjach, gdy zagrożone jest jego życie lub zdrowie. Dotyczy to m.in. sytuacji, gdy opiekun dziecka jest nietrzeźwy lub pod wpływem środka odurzającego.
Zgodnie z projektem dziecko, będące ofiarą przemocy, zostałoby umieszczone u osoby najbliższej, w rodzinie zastępczej lub w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Pracownik socjalny mógłby odebrać dziecko przy udziale lekarza, ratownika medycznego, pielęgniarki lub policjanta.
Projekt przewiduje także powstanie zespołu monitorującego do spraw przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Jego kadencja ma trwać 3 lata. W jego skład mają wchodzić przedstawiciele administracji rządowej, samorządu terytorialnego oraz organizacji pozarządowych. Zespół ma inicjować i wspierać działania, mające na celu przeciwdziałanie przemocy w rodzinie, opracowywać standardy w tej dziedzinie.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.