W ostatnich tygodniach dochodzi do masowych przesiedleń mieszkańców obozów dla uchodźców wewnętrznych w dystrykcie Kaxda w Somalii. Kilkadziesiąt tysięcy osób, które w wyniku suszy i konfliktu zbrojnego opuściło swoje domy, musi po raz kolejny szukać schronienia.
🔴 #Somalia: obozy zrównane z ziemią. Apelujemy o #pomoc!
— PAH (@PAH_org) 18 stycznia 2018
24 tysiące mieszkańców obozu Kaxda zostało przesiedlonych, jesteśmy na miejscu, działamy!
Czytaj więcej 👉 https://t.co/4wRKwvbhYx 👈 pic.twitter.com/a33TtzaAPL
W obozach w dystrykcie Kaxda mieszkało do niedawna ponad kilkadziesiąt tysięcy osób, które uciekły tu przed suszą i konfliktem zbrojnym z innych regionów kraju. Teren zmienił jednak właściciela, a ten zadecydował o likwidacji obozów. Mieszkańcy nie byli o tym wcześniej poinformowani – rodziny musiały uciekać w pośpiechu, pozostawiając dobytek, który został zniszczony przez buldożery. Poszkodowane są 24 tysiące osób, dodatkowo zniszczeniom uległa infrastruktura. Istnieje prawdopodobieństwo, że do podobnych wysiedleń dojdzie w innych częściach Mogadiszu.
Polska Akcja Humanitarna reaguje na potrzeby wysiedlonych rodzin. Wiele z nich przeniosło się do obozów stale wspieranych przez PAH. W wyniku tego ujęcia wodne, które w założeniu przeznaczone były dla około 1000 gospodarstw domowych, są używane przez dwukrotnie większą liczbę osób. Analogiczny problem dotyczy latryn. Pracownicy PAH dostarczyli 2000 zestawów higienicznych oraz dostarczają wodę dla około 2000 rodzin (ok. 12 000 osób) przez rozbudowę istniejącej infrastruktury.
Polska Akcja Humanitarna działa w Somalii od 2011 roku. W regularnej pomocy skupia się przede wszystkim na zapewnieniu mieszkańcom dostępu do bezpiecznej wody, m.in. poprzez dostawy w cysternach lub naprawę istniejących ujęć wodnych. Pomoc ta dociera obecnie do ponad 100 tysięcy potrzebujących.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.