Do przygotowanego wcześniej przemówienia często dodawał dłuższe lub krótsze wypowiedzi, nierzadko utrzymane w lekkim, a nawet żartobliwym tonie.
Przybyłego do Kolegium Ojca Świętego powitali gorąco zgromadzeni tam księża, zakonnicy i zakonnice oraz klerycy oklaskami i śpiewami - łącznie około tysiąca osób. Wszyscy oni pochodzili z jednostek kościelnych: diecezji, wikariatów apostolskich i innych Północnego Peru. W imieniu wszystkich przywitał i pozdrowił metropolita Piury i Tumbes abp José Antonio Eguren Anselmi. Wyraził wielką radość z tego spotkania, przedstawił stan życia kościelnego na tym obszarze i poprosił Franciszka o skierowanie do zebranych słów rady, pouczenia i pocieszenia. Potem papież odmówił krótką modlitwę i odczytano fragment Ewangelii św. Jana o uczniach Jana Chrzciciela, którzy jako pierwsi poszli za Jezusem.
Następnie znów przemówił Ojciec Święty. Przypomniał, że miejsce spotkania jest jedną z kolebek formacji misjonarzy. W tym kontekście przypomniał znaczenie pamięci dla wiary i życia osób duchownych, bogatego właśnie dzięki pamięci, „ponieważ potrafi uznać, że ani życie, ani wiara, ani Kościół nie zaczynają się od narodzin kogoś z nas: pamięć zwraca się ku przeszłości, aby znaleźć soki życiowe, które nasączały przez wieki serca uczniów, a tym samym rozpoznaje przejście Boga w życiu Jego ludu. Pamięć o obietnicy danej naszym ojcom, która – gdy wciąż żyje pośród nas – jest przyczyną naszej radości” – powiedział papież.
Pełny tekst przemówienia papieża Franciszka
Zachęcił następnie swych słuchaczy do świadomości, że są powołani nie do zastępowania Pana Jezusa, ale do pracy wraz z Nim, nigdy nie zapominając, że nie zajmiemy Jego miejsca. „Uczeń wie, że podąża i zawsze będzie podążał za Nauczycielem. To jest źródłem naszej radości” – podkreślił Franciszek. Dodał, że bycie bogatymi w pamięć uwalnia nas od pokusy mesjanizmu. Pomaga w tym dystans do samych siebie. „Umiejętność śmiania się z siebie daje nam duchową zdolność, aby stanąć przed Panem z naszymi ograniczeniami, błędami i grzechami, ale także sukcesami i radością, wiedząc, że On jest u naszego boku” – powiedział mówca. I zachęcił: „Bracia, śmiejcie się we wspólnocie, ale nie ze wspólnoty lub z innych!”.
Kolejną radą Franciszka była zachęta do pamięci o godzinie swego powołania. „Dobrze jest pamiętać, że nasze powołania są wezwaniem miłości, by miłować, aby służyć” – zaznaczył. Jednocześnie zaapelował o szacunek dla pobożności ludowej, która zrodziła wiele powołań. „Nalegam, abyście nie zapomnieli, a tym bardziej nie gardzili wierną i prostą wiarą swego ludu. Umiejcie przyjmować, towarzyszyć i pobudzać spotkanie z Panem. Nie zamieniajcie się w zawodowców sacrum, którzy zapominają o swoim ludzie, skąd wziął was Pan. Nie traćcie pamięci i szacunku dla tych, którzy nauczyli was się modlić” – stwierdził papież.
Wezwał duchownych do postawy wdzięczności: „Bez wdzięczności możemy być dobrymi wykonawcami sacrum, ale zabraknie nam namaszczenia Ducha, aby stać się sługami naszych braci, szczególnie najuboższych. Wierny Lud Boży ma zmysł węchu i potrafi odróżnić funkcjonariusza kultu od wdzięcznego sługi. Potrafi odróżnić, kto jest bogaty w pamięć, a kto jest zapominalskim. Lud Boży jest wytrzymały, ale rozpoznaje, kto służy mu i uzdrawia go olejkiem radości i wdzięczności” - powiedział Ojciec Święty.
Podkreślił też znaczenie radości w przeżywaniu swego powołania. „Radość ta otwiera nas na innych, jest to radość, którą trzeba przekazywać. W rozdrobnionym świecie, w jakim jest nam dane żyć, który skłania nas do izolowania się, wyzwaniem jest dla nas bycie budowniczymi i prorokami wspólnoty, ponieważ nikt nie zbawia się sam” – zaznaczył Franciszek. Zachęcił też do budowania wspólnoty: „Bracia, podziały, wojny, izolacje przeżywamy również w naszych wspólnotach i jakże wiele zła nam wyrządzają! Jezus nas posyła, abyśmy nieśli komunię, jedność, ale jakże często zdaje się, że czynimy to podzieleni, a co gorsza, podstawiając sobie nogi. Wymaga się od nas, abyśmy byli budowniczymi komunii i jedności. Nie oznacza to, aby wszyscy myśleli tak samo i czynili to samo. Oznacza to dowartościowanie wkładów, różnic, daru charyzmatów w obrębie Kościoła, wiedząc, że każdy, wychodząc ze swojej specyfiki, wnosi swój wkład, ale potrzebuje innych” – stwierdził papież.
Na koniec zachęcił sprawujących władzę w Kościele do troski o współbraci. „Nie wpadnijmy w pułapkę władzy, która staje się autorytaryzmem, zapominając, że jest to przede wszystkim misja służby” – powiedział Franciszek, raz jeszcze apelując do uczestników spotkania o pielęgnowanie pamięci, aby byli oni radosnymi i wdzięcznymi sługami jedności pośród swego ludu.
Po przemówieniu papieża z jego licznymi improwizowanymi wstawkami, często wywołującymi salwy śmiechu i oklaski, wszyscy odmówili Modlitwę Pańską, Ojciec Święty udzielił wszystkim błogosławieństwa apostolskiego, po czym przedstawiciele duchowieństwa i sióstr zakonnych przekazali mu dary. Potem żegnany gorąco Franciszek opuścił obszerną salę, wyszedł na wewnętrzny dziedziniec, gdzie zebrane tam osoby poprosiły go o wspólne zdjęcie, po czym wyszedł na zewnątrz, wsiadł do papamobilu, którym odjechał na Plaza de Armas, gdzie odprawiono nabożeństwo ku czci Virgen de la Puerta - Panienki z Bramy.
Pozostajemy wierni zasadzie, zgodnie z którą granic nie można zmieniać siłą.
" Iran zawsze wspomagał lud Libanu i ruch oporu, i będzie to robić nadal".
Włochy, W. Brytania, Niemcy, Australia i Nowa Zelandia nie zgadzają się.
Szkody "ograniczone". Kościół otwarto już dla zwiedzających.
Co najmniej sześciu żołnierzy zginęło, wiele osób jest rannych.
Ten korytarze nie będzie pasażem należącym do Trumpa, ale raczej grobowcem jego najemników.