Spektakularny "protest taczkowy" zorganizowało w niedzielę kilka tysięcy mieszkańców miasta L'Aquila w środkowych Włoszech, zniszczonego w kwietniowym trzęsieniu ziemi. Taczkami wywozili z centrum gruz z ruin zawalonych domów, leżący tam od 10 miesięcy.
CLAUDIO LATTANZIO/ PAP/EPA Zdesperowani mieszkańcy, uzbrojeni w taczki, łopaty i wiadra, sami postanowili wysprzątać z resztek rumowisk ulice i place zamkniętego wciąż centrum. "To hańba", "Oddajcie nam centrum". "Oddajcie nam L'Aquilę" - takie hasła wznosili zdesperowani mieszkańcy, uzbrojeni w taczki, łopaty i wiadra. Sami postanowili wysprzątać z resztek rumowisk ulice i place zamkniętego wciąż centrum.
Według szacunków ekspertów zalega tam 4,5 miliona ton gruzów. Ludzie mówili, że czują się całkowicie zapomniani przez władze w Rzymie, które obiecywały, że miasto szybko podniesie się z ruin i odżyje po kataklizmie, w którym zginęło prawie 300 osób, a kilkadziesiąt tysięcy straciło dach nad głową.
Uczestnicy niedzielnej akcji zapowiedzieli, że w następnej kolejności, wobec bezradności i obojętności służb komunalnych, sami wysprzątają kolejne miejscowości i osady w Abruzji, które ucierpiały w rezultacie trzęsienia ziemi 6 kwietnia.
Tak wynika z sondażu SW Research wykonanego na zlecenie "Wprost".
Przedstawienia odbywały się kilka razy w tygodniu, w późnych godzinach wieczornych.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.