Włoski dziennik "Corriere della Sera" wyraża w środę oburzenie trwającą na kilkudziesięciu uniwersytetach na świecie, w tym w Rzymie, Pizie i Bolonii, kampanią zatytułowaną "Tydzień przeciwko apartheidowi Izraela".
Jest to akcja radykalnych środowisk przeciwników wszelkich form rasizmu, a jej pomysł narodził się w Kanadzie w 2005 roku. W tym roku - jak podała największa włoska gazeta - przystąpiło do niej 45 uczelni, przede wszystkim w Kanadzie, USA, Wielkiej Brytanii i RPA.
Do akcji, nawołującej do gospodarczego bojkotu Izraela oraz izolacji kulturowej i akademickiej, przyłączyły się aż trzy włoskie uniwersytety - odnotowuje dziennik. Zwraca uwagę, że poparły ją środowiska propalestyńskie.
Inicjatorzy bojkotu zarzucają władzom Izraela prowadzenie "polityki apartheidu" wobec Palestyńczyków, a uczelnie izraelskie mają być "wspólnikami sił zbrojnych".
"Uniwersytety europejskie wypowiedziały Izraelowi nową wojnę" - napisał włoski publicysta. Jego zdaniem apele o bojkot Izraela można porównać do podnoszonych w Iranie głosów, nawołujących do zniszczenia tego kraju.
"Rodzi się pokusa, by zlekceważyć takie agresywne formy mniejszościowej wrogości" - ocenił komentator "Corriere della Sera". Przywołał słowa izraelskiego pisarza Amosa Oza: "jeśli mówiłbym zawsze o fanatyzmie, sam stałbym się fanatykiem".
Jednak zdaniem publicysty to, co w tych dniach dzieje się na uniwersytetach we Włoszech oraz w innych krajach, to "obraza" i "niezasłużony policzek dla wolności myśli".
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.