W zbiorze swoich reportaży Kazimierz Nowak pisze: Chartum leży w miejscu handlowo i strategicznie niezmiernie ważnym, w widłach utworzonych przez zlewisko Nilu Białego i Błękitnego
20-26 II 2010 r. 108-114 dzień sztafety
Obecnie Chartum tworzy z Omdurmanem jedną całość i liczy około 120 tysięcy mieszkańców (…) Domy Chartumu są niskie, przeważnie parterowe, pobudowane przy ulicach szerokich, ale pozbawionych ruchu. W 78 lat po wizycie Nowaka sytuacja rysuje się następująco.
W kwestii położenia w widłach dwóch wielkich rzek nie zmieniło się nic. W miejscu połączenia obu rzek różnica w odcieniu ich wody jest wyraźnie widoczna. Nil Błękitny wypływający z Jeziora Tana na Wyżynie Etiopskiej jest rzeką wartką i dostarcza ponad 80% całkowitej ilości wody do Nilu właściwego, na północ od Chartumu. Z kolei Nil Biały, mający swój początek aż w Ruandzie, o wiele dłuższy od swego błękitnego kolegi, jest rzeką leniwie toczącą wody przez Sudan, a większość wody wyparowuje podczas pokonywania rozległych bagnisk Sudd. To właśnie wzdłuż Nilu Białego oraz poprzez bagna Sudd wiodła trasa Nowaka, zatem i ekipa AfrykaNowaka.pl wkrótce ruszy w tamtym kierunku.
Wracając do Chartumu w roku 2010. Tworzy on wraz z Omdurmanem, Chartumem północnym i wieloma innymi dzielnicami sudańskiej stolicy potężną metropolię, której liczba mieszkańców nie jest chyba możliwa do ustalenia. Szacuje się, że żyje tu od 6-8 milionów ludzi, a więc Chartum od czasów Nowaka rozrósł się blisko sześćdziesięciokrotnie. Stolica Sudanu jest niezwykle dynamicznie rozwijającą się metropolią. Choć niska, parterowa zabudowa zachowała się jeszcze w pewnej części centrum, to miasto błyskawicznie rośnie w górę. Powstają szklane wieżowce, nieraz o bardzo ciekawej architekturze, a z wysokości najlepiej widać żurawie pomieszane z minaretami. Chartum, jako wielki plac budowy. Z poziomu ziemi widać jednak drugą stronę medalu: puste, wyburzone kwartały po przesiedlonej siłą biedocie oraz zapiaszczone i zaśmiecone ulice. Może i dobrze, że kontrasty zaciera wszędobylski pył z Sahary, unoszący się w powietrzu?
Szerokie ulice… a i owszem, z tym, że jak na metropolię przystało zakorkowane. Dlatego najlepszym środkiem transportu jest rower, który wobec niejasnych, jak to bywa w afrykańsko-arabskim świecie, zasad ruchu drogowego daje doskonałe możliwości do meandrowania pomiędzy pojazdami. Trzeba jednak uważać. Czerwone światło nie zawsze bywa respektowane, zamiast kierunkowskazów wystarczy ręka przez okno, a zamiast świateł w nocy – kocie oczy. Kto właściwie ma pierwszeństwo, poza tym, że silniejszy? Typowy komunikacyjny chaos okiełznywany poniekąd przez działającą sygnalizację świetlną, wspomaganą przez policjantów w białych uniformach widocznych na wielu skrzyżowaniach.
Chartum zatrzymał nas przede wszystkim ze względów biurokratycznych. Stolica to miejsce, gdzie musimy skompletować wszystkie papiery potrzebne do dalszej jazdy na południe. W związku z tym, że Sudan po Brytyjczykach odziedziczył niewyobrażalnie rozrośnięty aparat biurokratyczny, który przez następne lata był misternie pielęgnowany, zajmuje to niestety sporo czasu i kosztuje wiele pieniędzy. W gonitwie pomiędzy różnorakimi urzędami robimy łącznie ponad 50km tylko w obrębie centrum Chartumu. Jedynie dzięki pomocy sudańsko-polskich przyjaciół: Pana Alama z żoną Marzeną, Pana Konsula Honorowego RP Hussaina Mohameda Hassana oraz przypadkowo napotkanego Hussamelnoura i jego żony Justyny, udaje nam się pozamykać wszystkie formalności w 4 dni, a na dodatek sympatycznie spędzić czas. Także Kazimierz Nowak narzekał wielokrotnie na piętrzące przez sudańską administrację problemy i ograniczenia w zamierzeniach podróży. Zatem jeszcze raz serdecznie dziękujemy za okazaną nam pomoc!
Niemniej jednak pedałujemy po sudańskiej stolicy za przedłużeniem wiz, za pozwoleniem na fotografowanie i travel permitami, za drugim z kolei travel permitem na południe, za… Od Ministerstwa Turystyki, przez Ministerstwo Human Affairs, Aliens (właśnie tak, jesteśmy „Obcy 3”) Building of Ministry of Interior, Imigration Office no. 1 i no. 2 na drugim końcu Chartumu, po Ministerstwo Turystyki no. 2… Wszędzie potrzebujemy stosu papierków, kserokopii w trzech egzemplarzach: pierwszej strony z paszportu, strony z wizą, strony z rejestracją, travel permitu…
Od okienka do okienka, od pokoju do pokoju, od biurka do biurka, od urzędu do urzędu… Tu przybiją jedną pieczątkę, tu zaparafują, tam zaś znowu kolejną pieczątkę, w kolejnym wydadzą teczkę na rosnącą górę „dokumentów”, w następnym zainkasują opłatę, aż wreszcie w n-tym podbiją to wszystko „najświętszą” z pieczątek. Paszport z kompletem „potrzebnych” pozwoleń przytył przynajmniej 3-krotnie, a na dodatek na punkty kontrolne potrzeba jeszcze wykonać kserokopie tego wszystkiego. Jakby nie dość absurdów biurokratycznych, przedłużenie wizy jest droższe niż sama wiza, a na dodatek ile wymaga zachodu!
Poza tym oczywiście nikomu się nie spieszy. Urzędy pracują do 15-tej. Jednak w porze śniadaniowej, lunchu czy w godzinach islamskich modłów próżno dobijać się do okienka. Ale prawdę mówiąc dawno przestaliśmy zwracać uwagę na snujący się czas. Nawet takie sobie półtorej godziny w jednym urzędzie dla wydania rekomendacji – kartki papieru zapisanej na komputerze góra dziesięcioma zdaniami, nie wiadomo kiedy zleciało. Zegarki ustawiliśmy na właściwy Sudanowi czas dopiero po dwóch tygodniach, a i tak na nic nam się one nie zdają. Czas w Afryce mierzy się wydarzeniami. Tak więc mamy już komplet wszystkich papierów potrzebnych do dalszej drogi…
Jutro ruszamy z Chartumu, insz-Allah!
P.S. W międzyczasie gościmy na specjalnej audiencji w Ministerstwie Turystyki wraz z naszym Konsulem Honorowym oraz niezastąpionym Panem Alamem. Stajemy się także „gwiazdami” Sudan TV oraz kilku chartumskich gazet. Niestety dla nas, a mam nadzieję stety dla Sudanu, AfrykaNowaka.pl zostaje mocno przyćmiona podpisaniem zawieszenia broni pomiędzy rządem w Chartumie, a najsilniejszym ugrupowaniem rebelianckim z Dar Furu.
najnowsza wiadomość od ekipy sudańskiej (sms):
ruszyliśmy z Chartumu z nowym uczestnikiem sztafety- Sudańczykiem Elsadig Yousif. Wiatr pcha nas w stronę Kosti, gdzie przesiadamy się na barkę a górę Nilu Białego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.