Rządzenie krajem z tylnego fotela można już powoli nazywać „wariantem polskim”. Tym bardziej jeśli ten fotel zajmuje osoba wywołująca spore emocje polityczne.
Z czym się kojarzy Silvio Berlusconi? Zapewne z imprezami nazwanymi kolokwialnie „bunga-bunga”. Ale ten 81-latek wpisał się w politykę Włoch ostatnich 30 lat równie mocno jak Jarosław Kaczyński w politykę polską. Podobnie jak Kaczyński, Berlusconi był już kilka razy składany do „politycznego grobu”, jednak nie udało się go ostatecznie pozbyć z polityki. Podobnie jak Kaczyński, Berlusconi nie jest lubiany przez liberalny establishment, za to jest uwielbiany przez bardzo wielu wyborców. Podobnie jak Kaczyński, Berlusconi mocno wystaje poza ramy politycznej poprawności. Kaczyńskiego od Berlusconiego różnią jednak przede wszystkim bardziej spokojny styl życia i nieco inne poglądy na wiele spraw.
Szykuje się jednak jeszcze jeden element, który może upodobnić Silvio Berlusconiego do Jarosława Kaczyńskiego: Berlusconi może wkrótce stać się włoskim "premierotwórcą". Stworzona przez niego centroprawicowa koalicja prowadzi w sondażach przedwyborczych. I niewiele jej brakuje do samodzielnych rządów. Sam Berlusconi nie może pełnić funkcji publicznych do 2019 r., ale jego wpływ na tworzenie nowego rządu może być bardzo duży. Czy szykuje się więc we Włoszech „wariant polski”, czyli rządy z tylnego fotela? W dodatku rządy, które odbiegać będą od modelu rządzenia preferowanego przez Brukselę? W koalicji Berlusconiego znajduje się mocno eurosceptyczna Liga Północna, a na działania nowego rządu będzie pewnie wpływać konkurencja populistycznego Ruchu 5 Gwiazd.
Mimo olbrzymich różnic między Jarosławem Kaczyńskim a Silvio Berlusconim, a także między Kaczyńskim a Andrejem Babisem w Czechach, Wiktorem Orbanem na Węgrzech i Sebastianem Kurzem w Austrii rysuje się jednak pewna wspólnota interesów w Unii Europejskiej. Wspólnota pokrywająca się w dużym stopniu z grupą Hexagonale z lat 90. Wymienionych polityków cechuje raczej sceptyczne stanowisko wobec pomysłów budowania jakiejś formy federacji europejskiej. Taka kwestia relokacji imigrantów jest w dużym stopniu przeciąganiem liny pomiędzy Komisją Europejską a państwami narodowymi, i dotyczy to zakresu kompetencji. Rozprzestrzenianie się „polskiego wirusa” w kolejnych stolicach europejskich jest więc dobrą okazją do sformułowania wspólnej odpowiedzi w najważniejszym pytaniu naszych czasów. Pytaniu o przyszłość Unii Europejskiej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.