Dojrzały nie unika myślenia o śmierci. Co wcale nie musi oznaczać braku lęku przed nią.
„Schody za wysokie, autobus z przystanku odjeżdża za wcześnie…” Pisząc przed laty te słowa duszpasterz paryskich przestępców, Guy Gilbert, był w moim obecnym wieku. Stąd dopiero po latach odkryłem płynącą z wyznania mądrość. Choć zapewne wielu dostrzeże w nim utyskiwania coraz mniej mogącego człowieka. Zaręczam. Z lektury książki wynikało coś przeciwnego. Mądra zgoda.
Mając za sobą wizytę duszpasterską odkryłem, że o tę mądrą zgodę trudno. Owszem, spotkałem wielu ludzi starszych, promieniujących nadzieją, radością życia, potrafiących zapalić młodych entuzjazmem, pozostając równocześnie z boku, przyjmując rolę dopingującego widza. Ale też spotkałem wielu zgorzkniałych, mających pretensje do wszystkich i o wszystko, potrafiących opowiadać jedynie o swoich ograniczeniach, widzących jedynie świetlaną przeszłość, bez jakiejkolwiek nadziei na przyszłość? Skąd bierze się ta różnica?
Wędrując, rozmawiając, może nawet bardziej słuchając niż mówiąc, wymyśliłem temat nauki rekolekcyjnej dla dorosłych w przedziale 45-55 lat. „Jak przygotować się do starości.” Młodzi też pewnie skorzystają, bo ten czas przyjdzie szybciej, niż się spodziewają. W tak sformułowanym temacie kryje się odpowiedź na postawione wyżej pytanie. Po prostu wielu z nas karmi się złudzeniem wiecznej aktywności, wiecznej młodości, nie dopuszczając do siebie myśli o tym, że sił ubędzie, dadzą znać o sobie choroby, zabraknie bliskich, coraz bardziej zdani będziemy na pomoc innych. Zamiast sztuki dawania trzeba będzie nauczyć się sztuki przyjmowania. Kto ją posiądzie zacznie w stosownym momencie dostrzegać wokół siebie aniołów, wchodząc w ostatni, najważniejszy etap życia. Do pozostałych przyklei się etykieta „toksyczni”.
Wybitny polski psychiatra, ś.p. profesor Kazimierz Dąbrowski, pisał w jednej ze swoich książek o dojrzałej osobowości. Jedną z jej oznak jest świadome przygotowanie do odejścia z tego świata. Dojrzały nie unika myślenia o śmierci. Co wcale nie musi oznaczać braku lęku przed nią. Raczej o wzniesienie się ponad ów lęk, pokonanie go.
Temat rekolekcyjnej nauki pewnie jeszcze długo bym chował w sercu gdyby nie opublikowany wczoraj list Benedykta XVI do redakcji Corriere della Sera. Przypomnijmy: papieża, który odszedł w cień nie dlatego – jak mu zarzucano – że uciekł z krzyża. Bowiem lektura „Ostatniego wywiadu” wskazuje na prawdziwy powód, jakim była świadomość coraz większych ograniczeń, nie pozwalających na wypełnianie wszystkich związanych z urzędem zadań. W jego rezygnacji można wyczuć echo przesłania, z jakim jego poprzednik zwrócił się kiedyś do szwajcarskiej młodzieży. „Wielkość człowieka objawia się nie w tym, co osiągnął, lecz w tym, z czego potrafił zrezygnować” (Jan Paweł II). Tę prawdę chyba najlepiej rozumieją wędrujący po górach. Starzy przewodnicy często powtarzają: nie jest sztuką szczyt zdobyć, sztuką jest zawrócić. Historycy Kościoła zapewne tu, nie w ilości książek, referatów i przemówień, dostrzegą wielkość papieża emeryta. Dziś już duchowego przewodnika dla wszystkich, mierzących się z czekającym ich najważniejszym zadaniem człowieka, jakim jest przejście przez próg Domu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W wywiadzie dla Fox News ocenił, że porozumienie z Rosją na temat wojny "wyłania się".
UNICEF: przemoc wobec nieletnich przybiera często drastyczną postać.
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie
Białoruski funkcjonariusz w mundurze uczestniczył w probie forsowania polskiej granicy.
Zdaniem lidera Konfederacji sprawą powinna zająć się też Państwowa Komisja Wyborcza.
Pomijając polityczny wymiar tego wydarzenia, który Polacy różnie mogą oceniać... To trzeba zobaczyć.
Zaatakowali samo centrum miasta, zabijając 34 i raniąc 117 osób