Pierwszy historyk Kościoła, Euzebiusz, przytacza list św. Dionizego Wielkiego, który opisuje pogrom chrześcijan, jaki odbył się w Aleksandrii pod koniec 248 roku lub na początku 249 r.
Rzucono się na domy chrześcijan, których wywlekano z mieszkań, zabijano, a ich dobytek grabiono. W tych właśnie okolicznościach zginęła św. Apolonia. Być może Dionizy był naocznym świadkiem tych wydarzeń. Na pewno znał świadków. W jednym z fragmentów owego listu znajduje się opis męczeństwa św. Apolonii.
Mówi o. Stanisław Tasiemski, dominikanin.
Kult św. Apolonii rozszerzył się szybko w całym świecie chrześcijańskim, tak na Wschodzie, gdzie poniosła męczeńską śmierć, jak też na Zachodzie. W Rzymie przy bazylice Najświętszej Maryi Panny na Zatybrzu wystawiono jej bazylikę.
W ikonografii atrybutami św. Apolonii są: korona, księga, palma męczeństwa oraz stos, na którym spłonęła.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.