Polska lekarka pracująca w Norwegii dr Katarzyna Jachimowicz została wyrzucona z pracy za odmowę zakładania spiralek wczesnoporonnych. Jej sprawa została właśnie przyjęta do rozpoznania przez Sąd Najwyższy Norwegii.
Proces w Oslo rozpocznie się prawdopodobnie tuż przed bądź tuż po wakacjach.
Polka została wyrzucona z pracy w 2015 r. Jej pracodawca - gmina Sauherad w regionie Telemark na południu kraju - powołał się na wprowadzone wówczas prawo, całkowicie odbierające lekarzom rodzinnym możliwość odwołania się do klauzuli sumienia. Polka stwierdziła, że naruszono jej wolność sumienia, gwarantowaną przez Europejską Konwencję Praw Człowieka. Złożyła w sądzie pozew o przywrócenie do pracy i odszkodowanie. Pracodawca wygrał proces w pierwszej, ale przegrał w drugiej instancji. Postanowił złożyć odwołanie do Sądu Najwyższego. Skargę odnoszącą się do drugorzędnych postanowień sądu II instancji złożyła także dr Jachimowicz.
Polska lekarka już wcześniej liczyła się z tym, że jej sprawa może trafić do Sądu Najwyższego. A także z tym, że w razie niepowodzenia konieczne może się okazać zwrócenie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Za obronę klauzuli sumienia dr Jachimowicz otrzyma 20 kwietnia nagrodę Chrześcijańskiej Koalicji Norwegii - organizacji pro life i pro family. Podobną nagrodę odbierze także mec. Jerzy Kwaśniewski, prezes instytutu Ordo Iuris. Instytut zostanie nagrodzony za obronę prawa do życia i ludzkiej godności oraz praw rodziny.
Przeczytaj też:
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.