W sobotę po raz pierwszy obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Nowe święto państwowe przypada 24 marca - w rocznicę zamordowania w 1944 r. przez niemieckich żandarmów Józefa i Wiktorii Ulmów, ich dzieci oraz ukrywanych przez tę rodzinę Żydów.
Z okazji święta IPN w całym kraju zorganizował szereg wydarzeń, m.in. pokazy filmów "Stella" oraz "Życie za życie". W Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej (Podkarpackie) w sobotę samorządy woj. podkarpackiego oraz gminy Markowa zaplanowały obchody Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów.
Nowe święto, które z inicjatywy prezydenta Andrzeja Dudy w ostatnim czasie zostało ustanowione przez parlament, jest wyrazem czci dla wszystkich obywateli polskich - niezależnie od narodowości, którzy pomagali Żydom poddanym ludobójczej eksterminacji przez niemieckich okupantów.
"W hołdzie Obywatelom Polskim - bohaterom, którzy w akcie heroicznej odwagi, niebywałego męstwa, współczucia i solidarności międzyludzkiej, wierni najwyższym wartościom etycznym, nakazom chrześcijańskiego miłosierdzia oraz etosowi suwerennej Rzeczypospolitej Polskiej, ratowali swoich żydowskich bliźnich od Zagłady zaplanowanej i realizowanej przez niemieckich okupantów" - głosi preambuła ustawy.
"To bardzo ważne, że państwo polskie w tak oficjalny i doniosły sposób upamiętni naszych bohaterów narodowych" - powiedział PAP wiceprezes IPN Mateusz Szpytma, który w Instytucie odpowiada m.in. za problematykę polsko-żydowską. Szpytma przypomniał też, że wszelkie przejawy pomocy ze strony Polaków dla ukrywających się Żydów były wyrazem ich największego heroizmu ze względu na grożącą za to karę śmierci, ustanowioną przez Niemców na terenie okupowanej przez nich Polski.
Wiceprezes IPN powiedział, że od kilku lat wiele miejsca w polskiej pamięci narodowej zajmują żołnierze wyklęci - żołnierze antykomunistycznego podziemia niepodległościowego. "Bardzo cieszę się, że obok nich będziemy również czcić tych Polaków, którzy bohatersko, z narażeniem życia, swojego i swoich rodzin, ratowali Żydów w latach niemieckiej okupacji" - powiedział. Dodał, że pomoc Polaków dla Żydów miała charakter nie tylko indywidualny, ale i instytucjonalny - jej przykładem była działalność Rady Pomocy Żydom "Żegota", tajnej organizacji afiliowanej przy polskich władzach.
Kancelaria Prezydenta, która poinformowała w środę o podpisie Andrzeja Dudy pod ustawą o ustanowieniu Dnia Pamięci Polaków Ratujących Żydów, przypomniała też, że prace nad ustawą zainicjowano jesienią 2017 r. podczas uroczystości z okazji 75-lecia powstania "Żegoty" przy Delegaturze Rządu RP na Kraj. "Żegota" od 4 grudnia 1942 r. przekształciła się z Tymczasowego Komitetu Pomocy Żydom, który 27 września 1942 r. powstał z inicjatywy Zofii Kossak-Szczuckiej oraz Wandy Krahelskiej-Filipowiczowej.
W związku z nowym świętem IPN zorganizował w całym kraju - m.in. w Warszawie, Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu, Poznaniu - bezpłatne pokazy filmów "Stella" oraz "Życie za życie". "Stella" to film dokumentalno-fabularyzowany, przedstawiający historię Stelli Zylbersztajn-Tzur - Żydówki z Hajfy, ocalonej przez ponad dwadzieścia polskich rodzin z okolic Łosic. "Życie za życie" przedstawia historie Polaków, którzy ratowali Żydów w czasie II wojny światowej - ukrywali ich, żywili, chronili, choć za taką pomoc śmierć groziła całej rodzinie.
IPN przygotował także spot filmowy o Narodowym Dniu Polaków ratujących Żydów, a także - wspólnie z Pocztą Polską - znaczek okolicznościowy z Ireną Sendlerową, i wystawę o "Żegocie", którą można oglądać w głównych budynkach Poczty Polskiej w Warszawie, Krakowie, Katowicach, Poznaniu i Gdańsku.
W przyszłym tygodniu w Markowej na Podkarpaciu w Muzeum Polaków ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów zaplanowano debatę oksfordzką nad tezą "W porównaniu z innymi społeczeństwami okupowanej Europy Polacy zrobili wiele dla ratowania Żydów w czasie Holokaustu". Dyskutować będą uczniowie III LO im. św. Jana Kantego w Poznaniu oraz I LO im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu.
IPN przypomina też, że Polacy ratujący Żydów to nie tylko prawie 7 tys. znanych z imienia i nazwiska bohaterów, upamiętnionych przez Instytut Yad Vashem w Jerozolimie, ale również tysiące rodaków, którzy pozostali anonimowi bądź nie otrzymali odznaczenia Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.
Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem od 1953 r. dokumentuje tragedię narodu żydowskiego podczas Holokaustu, a także honoruje Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, którzy podczas wojny ratowali Żydów. Instytut podaje na swojej stronie internetowej, że do 1 stycznia 2017 r. wyróżnił ponad 26,5 tys. bohaterów, w tym 6706 Polaków, którzy tworzą największą grupę osób na 51 krajów świata.
24 marca 1944 r., ok. godz. 5 rano, w Markowej k. Łańcuta na Podkarpaciu niemieccy żandarmi zamordowali ośmioro Żydów oraz ukrywających ich: 44-letniego Józefa Ulmę i będącą w ciąży jego 32-letnią żonę Wiktorię. Zamordowawszy rodziców, Niemcy zabili szóstkę ich dzieci. Stasia, najstarsza z rodzeństwa, miała osiem lat, najmłodsze dziecko - półtora roku. W sobotę mija 74. rocznica zbrodni.
Od końca 1942 r. Ulmowie ukrywali członków trzech żydowskich rodzin Didnerów, Gruenfeldów i Goldmanów.
Ulmów zadenuncjował prawdopodobnie Włodzimierz Leś, granatowy policjant z Łańcuta, który początkowo za pieniądze sam pomagał jednej z ukrywanych później przez Ulmów żydowskich rodzin. Potem wyrzucił ich z ukrycia. Ponieważ Żydzi domagali się zwrotu swej własności, postanowił ich zamordować. Dowiedział się, że znaleźli schronienie u Ulmów.
W 1995 r. Józefowi i Wiktorii nadano pośmiertnie tytuł Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. W 2010 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył ich Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. 17 marca 2016 r. otwarte zostało w Markowej pierwsze w Polsce Muzeum Polaków Ratujących Żydów, które przyjęło ich imię.
Trwa proces beatyfikacyjny całej rodziny.
W liczącej ok. 4,5 tys. mieszkańców Markowej Ulmowie nie byli jedyną rodziną, która ukrywała Żydów. 21 innych Żydów przeżyło okupację w sześciu chłopskich domach. Przed II wojną światową w Markowej mieszkało ok. 120 Żydów.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.