Ludzie przestali już komukolwiek ufać - mówi ordynariusz katolików obrządku melchickiego w Aleppo. Każda choćby najmniejsza nadzieja na dialog ginie pod bombami. To sytuacja diaboliczna.
Wypowiedź abp. Jeana-Clementa Jeanbarta to kolejny, alarmujący głos hierarchy jednego z Kościołów funkcjonujących na terenie Syrii. „Nie pozwalają na to, by Syria się odrodziła. To przerażająca rzecz. Jesteśmy zasmuceni i zatroskani. Ludzie cierpią i nie wiedzą już, czego oczekiwać, żyją w ciągłej obawie przed nowymi atakami, czy spadającymi bombami. To, co się dzieje przerasta każdy rozum i ludzkie odczucia” – stwierdził ordynariusz katolików obrządku melchickiego w Aleppo.
Powtarza się też opinia, że przyczyną trwającej wojny jest obecność obcych sił, które pilnują własnych interesów geopolitycznych. Zdaniem hierarchy zdecydowana większość walczących to obcokrajowcy albo fundamentaliści, czyli ludzie przekonani, że nie ma tu miejsca dla innych. Powinni oni, jego zdaniem, opuścić kraj, co pozwoliłoby Syryjczykom zacząć rozmowy i w efekcie znaleźć właściwe rozwiązania.
Oskarżenia wobec ambasadora o angażowanie się w „działalność wywrotową”.
"Zwiększają napięcia w regionie" - powiedział w sobotę szef resortu obrony Antti Hakkane.
Opcja rozmów w Watykanie, o której mówił prezydent Trump, nie została uzgodniona ze stronami.
Według wstępnych doniesień ukraińskich mediów ucierpiało co najmniej 8 osób.
"Okupas" - dzicy lokatorzy bezprawnie zajmujący cudze nieruchomości.