Polska i Niemcy maja podobne poglądy na zagrożenia za strony Rosji, reformę struktury dowódczej NATO i rolę UE w sprawach bezpieczeństwa - powiedział szef BBN Paweł Soloch, który w piątek wrócił z rozmów w Berlinie.
Szef BBN odbył rozmowy w urzędzie kanclerskim, ministerstwach spraw zagranicznych i obrony Niemiec; wziął także udział w "okrągłym stole" dialogu strategicznego, organizowanym cyklicznie przez BBN i niemiecką Federalną Agencję Polityki Bezpieczeństwa (BAKS).
"Tematy w zasadzie nie zmieniają się od 2014 roku, a więc przede wszystkim - Rosja. Widać zbieżność poglądów, zwłaszcza wobec działań hybrydowych i zamrożenia procesu mińskiego w kwestii ukraińskiej" - powiedział Soloch PAP. "Porozumienia mińskie nie są realizowane, można mówić o pewnej bezradności wobec stanowiska Rosji, co skłania do podtrzymywania zdecydowanej linii wobec Moskwy, ponieważ - jeśli mówimy o dialog i kontaktach - to warunki do prowadzenia tego dialogu pogorszyły się" - powiedział Soloch.
Dodał, że podobne stanowiska oba kraje zajmują także "w związku z ostatnimi wydarzeniami w Salisbury i oskarżeniami Rosji o mieszanie się w sprawy krajów europejskich, jak działania dezinformacyjne w kwestii Katalonii". "Partnerzy niemieccy wyrażali również przekonanie, że sankcje UE wobec Rosji powinny być podtrzymane" - powiedział.
Jak relacjonował szef BBN, kolejnym ważnym tematem rozmów był Sojusz Północnoatlantycki, w tym adaptacja dotychczasowych postanowień i przygotowywana reforma systemu dowodzenia. "Jednym z jej elementów jest utworzenie dowództwa logistycznego na terenie Niemiec, niezwykle ważnej struktury, która ma zapewnić sprawne przybycie sił i środków w razie konfliktu na kierunku wschodnim. Strona niemiecka jest zainteresowana tym, żeby w dowództwie logistycznym byli również oficerowie polscy" - powiedział.
Nawiązał także do planów powołania dwóch armijnych dowództw i polskiej deklaracji organizowania jednego z nich. "Jednym z wariantów, które są rozpatrywane, jest budowa takiego dowództwa w oparciu o Dowództwo Korpusu Północny-Wschód w Szczecinie. Reakcja Niemiec jest pozytywna, też są tym zainteresowane" - powiedział Soloch.
Zastrzegł, że decyzja o powołaniu nowych dowództw będzie należała do NATO jako całości, ewentualne ustalenia w sprawie zmian w Dowództwie Korpusu Północ-Wschód będą zapadać w gronie trzech państw ramowych - Polski, Niemiec i Danii.
"Pozytywne jest to, że Niemcy są gotowe do wspólnych projektów wojskowych, które są dla nas ważne i leżą w naszym interesie - mówię o dowództwie logistycznym i wzmocnieniu korpusu Północ-Wschód; chodzi także o to, by przy reformach struktury NATO rola szczecińskiego dowództwa nie zmalała, ale wzrosła. Niemcy podzielają ten pogląd" - zaznaczył szef BBN.
Rozmowy dotyczyły także europejskiej polityki obronnej i stałego mechanizmy współpracy strukturalnej w dziedzinie obronności - PESCO. "Bardzo zależało nam - i otrzymaliśmy takie potwierdzenie - żeby działania w tym obszarze nie naruszały więzi transatlantyckiej, a nawet by ją wzmacniały" - zaznaczył Soloch.
Dodał, że z uwagi na broń masowego rażenia i znaczenie Rosji, Niemcy podzielają opinię o konieczności utrzymania więzi z USA. "Mimo że w odbiorze społecznym stopień poparcia dla relacji ze Stanami Zjednoczonymi jest inny, to elity polityczne mają świadomość, że pełna europejska obrona obecnie jest możliwa tylko z udziałem Stanów Zjednoczonych; na dzień dzisiejszy i w przewidywalnej przyszłości nie ma mowy o strategicznej autonomii Europy" - zaznaczył.
Jak mówił, jego niemieccy rozmówcy wyrażali przekonanie, że "projekty realizowane w ramach projektu europejskiego nie powinny naruszać więzi transatlantyckich, nie powinny też prowadzić do rozbicia jedności samych Europejczyków". "Chodzi o to, by nie dopuścić do specjalizacji, w której np. NATO odpowiada za zagrożenia ze wschodu, a Europa - od południa. Potrzeba całościowego podejścia, zwłaszcza, że to są obszary, które wzajemnie się przenikają" - dodał.
Jak zaznaczył, chodzi o to, by inicjatywy w ramach UE były podejmowane "w takiej samej optyce 360 stopni - z uwzględnieniem zagrożeń i ze wschodu, i z południa, jak to ma miejsce w NATO".
"Deklaracje szczytu w Warszawie, przygotowania do szczytu w Brukseli uwzględniają zagrożenia i wrażliwość państw skierowanych bardziej na południe, przy jednoczesnym uznaniu kluczowych zagrożeń ze wschodu wskutek polityki rosyjskiej. Tego samego domagamy się, jeśli chodzi o politykę wewnątrz UE, Odniosłem wrażenie, że to spotyka się ze zrozumieniem Niemiec" - powiedział Soloch.
"Niemcy podkreślają, że utrzymanie jedności jest nadrzędne i że Rosja jest kluczowym zagrożeniem, a budowa jakichś alternatywnych, wyłącznie europejskich zdolności, skierowanych tylko na południe prowadziłaby do podziałów czyli osłabiałaby nas wszystkich" - dodał.
Jak mówił, Niemcy podkreślali też wagę programów realizowanych poprzez PESCO, jak Military Mobility - projekt zwiększenia zdolności do przerzutu wojsk dzięki znoszeniu barier formalno-prawnych, ale także poprawę infrastruktury w Europie. "To przykład programu, gdzie rola wiodąca przypada Unii Europejskiej, ale skutki tego programu mają przede wszystkim znaczenie dla NATO" - zauważył szef BBN.
"Niemcy podzielają również naszą perspektywę w kontekście bezpieczeństwa Morza Bałtyckiego w kwestii zagrożeń wynikających z polityki Rosji oraz wzrostu znaczenia tego obszaru dla bezpieczeństwa" - powiedział.
Szef BBN nawiązał także do kwestii Nord Stream 2. "Nie było to głównym tematem naszych rozmów, ale zwracałem uwagę, że gazociąg należy do katalogu spraw, co do których różnimy się i liczymy, że zostaną załatwione pozytywne w interesie wspólnoty europejskiej. Bo Nord Stream 2 nie jest bilateralną kwestią polsko-niemiecką, dotyczy całej wspólnoty i naszych partnerów takich jak Ukraina. Liczymy, że takie sprawy będą załatwiane zgodnie ze standardami nienaruszającymi nie tylko naszych interesów, ale i UE jako całości" - podkreślił.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.