Gdyby wybory parlamentarne odbyły się na początku czerwca PiS uzyskałoby 43 proc. głosów osób deklarujących udział w głosowaniu. Na PO zagłosowałoby 17 proc., na Kukiz'15 - 8 proc., a Nowoczesna uzyskałaby 5 proc. - wynika z sondażu CBOS.
Pozostałe ujęte w sondażu partie nie przekroczyłyby progu wyborczego. SLD uzyskałby 4 proc. głosów, PSL również 4 proc., partia Wolność Janusza Korwin-Mikkego - 2 proc., a Partia Razem - 1 proc.
Poparcie dla PiS zwiększyło się o 3 punkty proc. w stosunku do sondażu z maja. Notowania PO pogorszyły się w porównaniu do poprzedniego miesiąca o 2 punkty proc. Również o 2 punkty proc. spadło poparcie dla Kukiz'15.
O 1 punkt proc. poprawiły się notowania Nowoczesnej. O 2 punkty proc. zmniejszyło się poparcie dla SLD, o 1 punkt proc. mniejsze było w czerwcu poparcie dla PSL.
Bez zmian w porównaniu do poprzedniego sondażu pozostały notowania Partii Wolność Janusza Korwin-Mikkego i Partii Razem.
Niezdecydowanych, któremu ugrupowaniu udzieliliby poparcia, było w czerwcowym sondażu 14 proc. respondentów deklarujących udział w wyborach (o 2 punkty proc. więcej niż w maju). Odpowiedzi odmówił 1 punkt proc. ankietowanych, tyle samo deklarowało głosowanie na jakąś inną partię.
Gdyby wybory parlamentarne odbywały się na początku czerwca udział w nich wzięłoby 66 proc. ankietowanych (mniej o 4 punkty proc. w stosunku do maja), do urn nie poszłoby 18 proc. (więcej o 1 punkt proc.), a niezdecydowanych było 15 proc. (więcej o 2 punkty proc.)
Sondaż został przeprowadzony w dniach 7-14 czerwca na liczącej 1029 osób grupie dorosłych mieszkańców Polski.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.