W poniedziałek, w pierwszym dniu oficjalnej wizyty w Turcji kanclerz Niemiec Angela Merkel wyraziła opinię, że kraj ten nie powinien zostać przyjęty do UE i zaoferowała Ankarze "uprzywilejowane partnerstwo"; Turcy potraktowali to jak obrazę - informuje BBC na swych stronach internetowych.
Turcja rozpoczęła negocjacje akcesyjne z Unią pięć lat temu, ale zdaniem niemieckiej kanclerz "reguły gry zmieniły się do 2005 roku". Jednak propozycja Merkel dotycząca "uprzywilejowanego partnerstwa" z UE nie może liczyć na zrozumienie Turków, którzy odrzucili ją, uznawszy za złamanie ustalonych wcześniej reguł negocjacji akcesyjnych. "Coś takiego jak uprzywilejowane partnerstwo nie istnieje" - powiedział turecki minister ds. europejskich Egeman Bagis.
Według korespondenta BBC w Ankarze, spotkanie Merkel z tureckim premierem Recepem Tayyipem Erdoganem składało się z nieporozumień we wszystkich najważniejszych poruszanych kwestiach.
Nie uzyskano porozumienia, co do kwestii Cypru, edukacji tureckich dzieci mieszkających w Niemczech oraz sankcji wobec Iranu, mimo że kraje te łączy ścisła współpraca gospodarcza, a Niemcy są największym partnerem handlowym Turcji i najważniejszym inwestorem zagranicznym w tym kraju. W Niemczech mieszka blisko trzy mln Turków.
Merkel wezwała Turcję, by wsparła ewentualne nałożenie sankcji na Iran, jeśli nie upewni on społeczności międzynarodowej, iż nie ma zamiaru zdobyć broni atomowej. "Bylibyśmy zadowoleni, jeśli turecki głos w kwietniu w sprawie Iranu będzie wspólny ze Stanami Zjednoczonym i Unią Europejską" - powiedziała kanclerz.
Premier Erdogan oświadczył jednak, że nie jest zwolennikiem nałożenia sankcji gospodarczych na Iran, by skłonić go do udowodnienia, iż nie dąży do budowy broni jądrowej. Turcja obawia się potencjalnego nuklearnego wyścigu zbrojeń pomiędzy Iranem a Izraelem, chociaż nie czuje się bezpośrednio zagrożona przez któreś z tych państw.
BBC komentuje, że stosunki Turcji z UE, często i tak juz napięte, nie poprawią się po wizycie niemieckiej kanclerz.
To najpoważniejsze walki wewnątrz Syrii od 2020 r. Zginęło w nich już ponad 250 osób.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.