Wiele świątecznych stołów w Polsce i USA ozdobią w tym roku pisanki misternie zdobione przez Ewę Zaidlewicz z Kalisza. Wszystkie posiadają niepowtarzalne wzory. Są wykonywane ręcznie, według tradycyjnej technologii.
W pierwszym etapie pracy nad pisanką, jajko jest wydmuchiwane i wypalane w temperaturze 250 stopni Celsjusza. Dzięki temu usuwana jest cała flora bakteryjna, a sama wydmuszka bardzo się wzmacnia. Później wydmuszkę trzeba wykąpać w farbie, aby uzyskała jednolitą barwę. Jajko dzielone jest następnie paskami oddzielającymi pola przeznaczone do zarysowania czyli ułożenia wzorów - powiedziała w piątek PAP Zaidlewicz.
Dzięki rysunkom wykonanym patykiem i pędzlem każda pisanka jest inna, oryginalna. Jak podkreśliła Zaidlewicz, malowania jajek i zamiłowania do tego wymagającego cierpliwości zajęcia nauczyła się jeszcze w domu rodzinnym.
"W tym roku modne są przede wszystkim barwy wiosny. Dominują kolory żółte, cebulowe i jasna zieleń oraz wzory kwiatowe i liście" - twierdzi artystka. Według niej, trudno jest jednak mówić o stałych gustach Polaków, ponieważ w naszym kraju każdy rok oznacza inne upodobania - w niektórych latach były modne na przykład kolory zdecydowane, m.in. czerń.
Firma z Kalisza przygotowała na nadchodzące święta zaledwie ok. 2 tys. pisanek. W ubiegłych latach odbiorcy w USA i wielu krajach europejskich kupowali ich po 5-6 tysięcy. "Teraz na rynku jest ogromna konkurencja, muszę zwracać więcej uwagi na jakość i atrakcyjność wzorów, aby zachęcić kupujących" - mówi artystka.
Jej pisanki cieszą się teraz większym zainteresowaniem w kraju niż za granicą. Rozprowadzane są w galeriach i sieci sklepów Cepelia. Trafiać tam mogą jedynie pisanki posiadające odnawiany każdego roku atest Krajowej Komisji Artystycznej przy fundacji Cepelia.
Kaliska artystka od kilku lat chętnie wysyła swoje wyroby na różne aukcje charytatywne. "Do wykonania tych pisanek podchodzę ze specjalną troską. Jedną z nich sprzedano nawet za 3 tys. zł" - powiedziała. Zaidlewicz dumna jest także z pisanek ofiarowanych w 1999 r. Janowi Pawłowi II. "Otrzymałam specjalne podziękowania i błogosławieństwo podpisane osobiście przez papieża" - mówi.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.