Protesty w sprawie reform sądownictwa wynikają z głębokiego niezrozumienia i przeogromnej siły medialnej naszych przeciwników - mówił we wtorek premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej w okolic Konradowa (woj. lubuskie).
Premier pytany o protesty wobec kolejnych nowelizacji ustaw sądowniczych, w tym m.in. ustawy o SN, KRS, prokuraturze i ustroju sądów stwierdził, że obywatele mają prawo protestować, natomiast rząd musi wykonać jeszcze lepszą pracę, żeby wyjaśnić powody reformy wymiaru sprawiedliwości.
"Często ludzie mają taką pamięć wybiórczą i zapominają to, co się działo" - mówił Morawiecki. "Te przypadki sędziów, którzy na telefon polityków z Warszawy gotowi byli wybierać sędziego najbardziej spolegliwego do prowadzenia sprawy, te przypadki sędziów, którzy rzeczywiście w sposób najbardziej niesprawiedliwy traktowali obywateli - to są sprawy bardzo dobrze znane" - dodał.
Według Morawieckiego część obywateli stara się zrozumieć powody reform wymiaru sprawiedliwości, a część sędziów stanu wojennego "wciąż wydaje wyroki".
"Natomiast osoby protestujące mają czasami obawę o łamanie konstytucji. W konstytucji jest jasno określony artkuł, który deleguje prawo do określenia wieku emerytalnego, reformy sądownictwa, reformy SN, deleguje na ustawę, a więc tutaj nie ma żadnego złamania konstytucji" - powiedział szef rządu.
"Jest tutaj natomiast bardzo rzetelne podejście do takiej głębokiej zmiany instytucjonalnej, reformy wymiaru sprawiedliwości - to jest to, co robimy. Ja bym bardzo chciał, żeby tych protestów nie było, bo myślę, że wynikają one z głębokiego niezrozumienia i pewnej siły medialnej naszych przeciwników, która jest przeogromna. Ale wierzę, że dzień po dniu ludzie zobaczą, że sądownictwo po naszych reformach będzie bardziej niezwisłe, efektywne, obiektywne i sprawiedliwe" - dodał Morawiecki.
Premier pytany o to, dlaczego w 2017 r. "czas oczekiwania na rozstrzygnięcie sprawy w sądzie wydłużył się o miesiąc w stosunku do roku 2015" odpowiedział, że rząd chce zreformować system sądownictwa właśnie po to, aby ten czas oczekiwania skrócić.
Jak dodał, polski system sądownictwa jest jednym z najdroższych w Europie i jednocześnie czas oczekiwania na rozstrzygnięcie sprawy jest jednym z najdłuższych. Morawiecki zaznaczył, że 1,86 proc. budżetu jest przeznaczana na wymiar sprawiedliwości, a "średnia europejska jest trzy razy mniejsza".
"W zakresie szybkości tych wszystkich procedur sądowych i w zakresie efektywności teraz, po zreformowaniu SN i wielu innych obszarów, my przystępujemy do skracania, usprawniania tak, żeby obywatele mogli zobaczyć, jak działa sprawne sądownictwo" - mówił premier.
W piątek 20 lipca Sejm uchwalił kolejną nowelizację m.in. ustaw o Sądzie Najwyższym i ustroju sądów. Senat przyjął ją - bez poprawek - w nocy z wtorku na środę. Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację w czwartek i tego samego dnia została ona opublikowana w Dzienniku Ustaw; duża część jej przepisów weszła w życie w piątek.
Nowelizacja przewiduje m.in., że Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN będzie wybierało i przedstawiało prezydentowi kandydatów na I prezesa SN niezwłocznie po obsadzeniu 2/3 liczby stanowisk sędziów SN, a nie - tak jak dotychczas głosił przepis - dopiero, gdy obsadzone są niemal wszystkie stanowiska.
W uzasadnieniu najnowszej nowelizacji ustaw sądowych - która stała się powodem ostatnich protestów i manifestacji - "zasadniczym celem zmian w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustawie o Sądzie Najwyższym jest doprowadzenie do usprawnienia postępowań prowadzonych przez Krajową Radę Sądownictwa w sprawach powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego, w tym sędziego Sądu Najwyższego". Jak zaznaczono, w zmianach chodzi m.in. o wyłączenie możliwości obstrukcji prowadzonych przed KRS postępowań nominacyjnych do SN.
W ubiegły czwartek przeciwnicy wprowadzanych przez PiS zmian w sądownictwie i prokuraturze demonstrowali m.in. przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Po formalnym rozwiązaniu zgromadzenia niektórzy manifestanci pozostali, skandując hasła zawierające niecenzuralne słowa pod adresem Andrzeja Dudy, który podpisał nowelizację ustawy. Policja użyła gazu łzawiącego.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.