14 górników wycofano w środę wieczorem na powierzchnię po silnym wstrząsie w kopalni Rydułtowy; nikomu nic się nie stało - podał Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach (WUG). Podziemny wstrząs odczuli też okoliczni mieszkańcy.
Tzw. ruch Rydułtowy jest częścią kopalni ROW, należącej do Polskiej Grupy Górniczej. Jak powiedział PAP dyspozytor WUG, do wstrząsu doszło w rejonie ściany wydobywczej 1020 metrów pod ziemią.
Podczas wstrząsu w rejonie tej ściany pracowało 14 osób. "Wszyscy pracownicy zostali po wstrząsie wycofani. Nikomu nic się nie stało" - powiedział dyspozytor WUG.
Na razie nie wiadomo, czy wstrząs wyrządził jakieś szkody w podziemnych wyrobiskach, okaże się to, kiedy będzie można wejść w miejsce. Prawdopodobnie jeszcze w czwartek rano sytuację oceni zespół specjalistów.
Wstrząs był też odczuwalny na powierzchni. Kopalnia otrzymała dotychczas osiem zgłoszeń od mieszkańców - podał WUG.
Wstrząsy to naturalne zjawisko w terenie górniczym. Ich najczęstszą przyczyną jest, następujące wskutek eksploatacji węgla, odprężenie górotworu, co skutkuje uwolnieniem się skumulowanej w nim energii. Ze względu na różne warunki geologiczne niektóre wstrząsy są silnie odczuwane na powierzchni, inne słabiej.
Obok wybuchów metanu i pyłu węglowego, wstrząsy i tąpnięcia są najczęstszymi przyczynami górniczych tragedii. 5 maja br. w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu Zdroju na skutek tąpnięcia zginęło pięciu górników, dwóch udało się uratować. Ciało ostatniego z poszukiwanych pod ziemią pracowników ratownicy znaleźli w jedenastej dobie prowadzonej w ekstremalnych warunkach akcji ratowniczej, zakończonej 19 maja.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.