Pochylam głowę w hołdzie dla zamordowanych tu ludzi; Żydów, Polaków, Rosjan, Jugosłowian, Niemców, Węgrów - napisała wicepremier Beata Szydło w liście do uczestników środowych obchodów 76. rocznicy utworzenia przez Niemców w Brzeszczach podobozu Jawischowitz.
Należał on do kompleksu ponad 40 podobozów, które były częścią niemieckiego KL Auschwitz. Więźniowie pracowali w miejscowej kopalni węgla. Zginęło tu kilka tysięcy osób. 15 sierpnia przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, a także dyplomaci z Niemiec i Węgier, złożyli kwiaty pod pomnikiem, który został wzniesiony w miejscu, gdzie niegdyś istniał podobóz.
Wicepremier Beata Szydło w liście podkreśliła, że Jawischowitz "stał się więzieniem i miejscem kaźni przesiąkniętym krwią setek niewinnych ofiar niemieckiego, nazistowskiego przemysłu zagłady". "Ich gehenna zaczęła się w dzień taki jak dziś, 15 sierpnia 1942 r. Wtedy do obozu Jawischowitz trafił pierwszy transport więźniów. 150 francuskich Żydów rozpoczęło przymusową, katorżniczą pracę w pobliskiej kopalni" - wskazała.
Jak podkreśliła, więźniowie - niedożywieni, wycieńczeni, osłabieni i chorzy - nie byli w stanie sprostać wyśrubowanym normom wydobycia węgla. "Esesmani karali chłostą, urządzali publiczne egzekucje, wydłużali czas pracy do granic ludzkiej wytrzymałości, a nienadających się do pracy, kierowali do komór gazowych" - napisała.
Wicepremier przypomniała o pomocy, którą więźniom niosła miejscowa ludność. "Z narażeniem życia nieśli pomoc uwięzionym. Zimą 1945 r. uratowali najbardziej wycieńczonych i chorych, którzy nie byli w stanie ruszyć w marszu śmierci. () Przeżyli dzięki pomocy naszych rodaków. Ta historia, choć tak trudna i bolesna, nie może zostać zapomniana" - podkreśliła.
"Pochylam głowę w hołdzie dla zamordowanych tu ludzi; Żydów, Polaków, Rosjan, Jugosłowian, Niemców, Węgrów. W ten pamiętny rocznicowy dzień modlę się za spokój ich dusz" - napisała.
Prezes brzeszczańskiej Fundacji Pobliskie Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau Agnieszka Molenda, która organizuje uroczystości, powiedziała, że gdy pada nazwa "Auschwitz", myślimy najczęściej o obozie w Oświęcimiu lub o Birkenau. "Mniej myślimy o kompleksie podobozów. Tutaj znajduje się jeden z nich. To podobóz Jawischowitz. Tu także ginęli ludzie. Ważne jest, by o tym pamiętać" - powiedziała.
Historycy z Muzeum Auschwitz przypomnieli, że tuż po zajęciu Polski przez Niemców w 1939 r. majątek państwowy został zajęty przez okupanta. Z początkiem 1940 r. Państwowa Kopalnia Węgla Kamiennego Brzeszcze Jawiszowice przeszła pod zarząd niemiecki. Weszła w skład koncernu Hermann Goering Werke.
Na początku 1942 r. koncern, chcąc zwiększyć zatrudnienie w kopalni, wybudował kompleks baraków dla robotników przymusowych. W połowie roku podpisał umowę z SS, na podstawie której pobliski obóz Auschwitz miał dostarczyć do Brzeszcz 6 tys. więźniów. W lipcu nadzór nad powstającym podobozem przejęła komendantura Auschwitz.
15 sierpnia 1942 r. do podobozu Jawischowitz został skierowany z Auschwitz pierwszy transport 150 więźniów. Byli to Żydzi z Francji. Podobóz był pierwszym w niemieckim systemie obozowym, w którym więźniowie pracowali pod ziemią. W 1944 r. podobóz osiągnął maksymalny stan liczbowy - ponad 2,5 tys. osób. W 95 proc. byli to Żydzi.
Warunki w obozie były bardzo ciężkie. Panowała wysoka śmiertelność. Niezdolni do pracy najczęściej byli mordowani w komorach gazowych lub dosercowym zastrzykiem fenolu. Stan liczbowy był uzupełniany nowymi transportami z obozu głównego.
Pomimo groźby kary śmierci więźniom pomagali mieszkańcy Brzeszcz i Jawiszowic. Potajemnie dostarczali im żywność i lekarstwa. Przenosili korespondencje i pomagali w ucieczkach. Górnicy często wykonywali za nich pracę i dzielili się swoim jedzeniem.
18 i 19 stycznia 1945 r. ok. 1,9 tys. więźniów zostało popędzonych przez Niemców na Zachód. W obozie pozostało kilkudziesięciu więźniów, których 27 stycznia oswobodzili żołnierze sowieccy.
Dokładna liczba ofiar podobozu Jawischowitz nie jest znana. Prawdopodobnie zginęło w nim kilka tysięcy osób.
Współcześnie o byłym podobozie Jawischowitz przypomina budynek łaźni. Fundacja Pobliskie Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau stworzyła w nim ekspozycję ukazującą warunki pracy i życia więźniów. Zobaczyć w niej można oprócz elementów wyposażenia łaźni m.in. także narzędzia pracy - szuflę, kilof, kask, lampkę górniczą, czy buty oraz miski, sztućce, elementy odzieży.
W miejscu, które zajmował plac apelowy, zachowała się oryginalna betonowa latarnia. Obok stoją także kopie betonowych figur przedstawiających robotników, które wykonane zostały w 1944 r. na zlecenie Niemców przez więźnia Jacquesa Markiela. Na terenie dawnego obozu w 1983 r. odsłonięty został monument upamiętniający ofiary.
Reliktami poobozowymi opiekuje się brzeszczańska Fundacja Pobliskie Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau. Działa ona na rzecz ratowania rzeczy, przedmiotów oraz artefaktów związanych z byłym niemieckim obozem i jego podobozami, które znajdują się obecnie w rękach prywatnych. Opiekuje się m.in. budynkiem w Brzeszczach Borze, w którym podczas wojny Niemcy ulokowali obozową karną kompanię kobiet, a także dawną kuchnią i kantyną SS w bezpośredniej bliskości obozu Auschwitz.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć kilkudziesięciu podobozów.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.